1. (S)ekspedient


    Data: 06.06.2024, Autor: Meggi

    ... zachowanie nie przeszkadzało. Wiedziała, że chłopak jest wstydliwy, ale nie miała innego wyjścia. Miała już 21 lat i nadal była dziewicą. Bała się przyznać komukolwiek. Dla osób z jej otoczenia, dla znajomych ze studiów to był obciach i dobry cel do wyszydzania. Nie chciała tak. Chciała poczuć jak to jest. Jako, że dziś sylwester, chciała pozbyć się tej niewygodnej obroży. Od dawna myślała o nim. Był idealnym kandydatem- tak przynajmniej zaobserwowała. Nieśmiały chłopak, bojący się jakiego kolwiek kontaktu z pewnością jest prawiczkiem. Będzie delikatny, pomyślała.- Macie jeszcze jakiegoś szampana?- On wskazał ręką na wpół pusta już półkę, gdzie widniały jeszcze tylko dwie butelki.- Super. Do której masz otwarte? – Chciała wiedzieć czy jest szansa by mogła go jakoś podejść.-Może napijesz się ze mną?- Jego oczy zrobiły się wielkie. Nie wiedział co powiedzieć, a tym bardziej jak się zachować.-No nie daj się prosić.
    
    Chwilę później za zamkniętymi już drzwiami sklepu, w kanciapie szefa, siedzieli i popijali taniego szampana z kubków po kawie. Wcale im to nie przeszkadzało. Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Głównie gadała dziewczyna. On nie mógł przyzwyczaić się do zaistniałej sytuacji. W większości słuchał i na zmianę przytakiwał bądź, lekko się uśmiechał. Zastanawiał się ciągle, jak to się stało, że ona zamiast siedzieć z rodziną lub chłopakiem, przesiaduje z milczkowatym sąsiadem, który wiecznie unikał kontaktu. Czy to jakiś znak? Może to dla niego jakaś szansa na lepsze ...
    ... jutro? Przypatrywał się jej. Jak jej palce zgrabnie oplatają porcelanę z napojem. Na jej pełne usta, które z pasją coś opowiadają, a on nie jest w stanie się skupić na słowach, bo tego widoku długo nie zapomni. Oczy z początku zawstydzone, szukające ucieczki, miejsca, gdzie mogą spocząć na dłuższą chwile, teraz śmiejące się i rozbiegane. Wyglądała słodko. W chwili gdy zmieniła swoją pozycję na obrotowym krześle, podnosząc kolana praktycznie pod brodę, wypuścił skrywane w ustach od dłuższego czasu powietrze. Jego wzrok mimowolnie obleciał jej krągłe kształty. Mimo, że nie miała figury modelki, potrafiła rozpalić zmysły. Jego zmysły na pewno. Zareagował momentalnie. Ten widok tak na niego podziałał, że musiał założyć nogę za nogę, by zakryć widoczne już wypukłości w okolicach krocza. Nie powinien. Wiedział o tym, ale mimo to nie potrafił oderwać wzroku od opinającego getrami tyłeczka. Starał się robić to dyskretnie, lecz nie miał pojęcia, że ona to robi specjalnie. Zuzka miała świadomość swoich poczynań i była pewna, że jest na dobrej drodze do osiągnięcia swojego celu. Spojrzała na zegarek. Było przed 21, stwierdziła, że już czas.
    
    Wstała dość gwałtownie. Wystraszyła go. Nie chciała go brać na siłę. Chciała by oboje tego chcieli. Będzie lepiej. Podeszła do niego bliżej i ściągnęła swoją bluzkę, odsłaniając niewielki biust otoczony czarnym stanikiem. Od razu usiadła mu na kolanach i pocałowała w usta.
    
    -Nie utrudniaj tego. Przecież tego chcesz tak jak i ja.- Powiedziała mu ...