Murena. Okultystki ze slamsów
Data: 07.11.2019,
Kategorie:
Fetysz
pończochy,
Incest
Autor: Man in black
... podoba się mu. Do głowy przychodzą mu różne przezwiska i po chwili czuje, że odnalazł to właściwe, przydomek pasujący do kobiety jak ulał.
Murena.
*
Śniadanie jedzą w jadalni. Siwo białe światło dnia sączy się przez okna, rzucają blade plamy na podłodze. Stół ma jakieś trzy metry. Na jednym jego końcu siedzi Murena, na drugim Sławek. Jedzą w milczeniu. Młoda dziewczyna, prawdopodobnie rówieśniczka chłopaka zabiera puste talerze i znika.
– Prosiłabym cię, żebyś się nie plątał po zakładzie, w godzinach pracy. Zresztą po godzinach również.
– Dlaczego?
– Kiedy cię o coś proszę – kobieta wbija w niego wzrok – to masz po prostu się do tego stosować, a nie zadawać głupie pytania. Rozumiesz?
– Rozumiem – kłamstwo przychodzi mu coraz łatwiej.
Sławek stopniowo, dzień po dniu oswaja się z mieszkaniem i ciotką. W bibliotece znajduje mnóstwo książek. Pozwala sobie zabrać jedną z nich do swojego pokoju. Nie lubi czytać przy słabym świetle.
W łazience jego uwagę przykuwa kosz z brudną bielizna. Zawsze leżą na nim fatałaszki ciotki. Czasem sukienka, bluzka, nierzadko halka. Jednak tego wieczoru zauważa pończochy. Ich widok robi na nim duże wrażenie. Pończochy przywołują wspomnienia, znajomość sprzed lat. Aneta była chudą blondynką z warkoczami. Pewnego popołudnia ukryli się w krzakach, których było pełno w zaniedbanym ogrodzie jej rodziców. To właśnie tam Aneta zapytała, czy nie pokazałby jej siusiaka. Zgodził się pod warunkiem, że ona pokaże mu psioszkę. Aneta ...
... wahała się i w końcu wpadła na pomysł. Kazała mu się odwrócić. Sama zdjęła rajstopy i majtki, po czym założyła tylko rajstopy. Kiedy pozwoliła mu się odwrócić, mógł jej dotknąć, tam gdzie chciał. Do dziś pamięta tamto uczucie.
Chłopak przełyka ślinę i wychodzi z łazienki. Rzuca się na łóżko, zamyka oczy i robi co może, żeby powstrzymać erekcję. Nie udaje się mu. Choćby skupiał się z całej siły na książce, na widoku z okna czy czymkolwiek innym, przed oczami ma pończochy, a jego myśli zaczynają krążyć wokół Karoliny, jak sępy nad padliną. Intymna część garderoby ciotki nie pozwala mu zasnąć. Kiedy za oknem jest już ciemno, a w mieszkaniu panuje cisza, wychodzi z łóżka i z mocno bijącym sercem idzie do łazienki.
Światło jest słabe i mdłe, ale one wciąż tam są. Leżą rzucone niedbale, częściowo zwisając z kosza. Nawet słabe światło wylewające się z grubego szklanego klosza, odbija się w nich niczym promień słońca od wypolerowanego metalu. Kuszą go fakturą, kształtem i cielistym kolorem. Podchodzi bliżej i dotyka ich. Przez palec przelatuje delikatny ładunek elektryczny. Zasycha mu w gardle. To trochę jakby dotknął Mureny, choć ona o tym nie wie. To szalona, ale podniecająca myśl.
Waha się chwilę, aż wreszcie bierze pończochy do ręki. Mają szew i są wykonane z nierozciągliwego nylonu. W dotyku to czyste złoto. Delikatna gładka faktura wywołuje w chłopaku dreszcz rozkoszy. Są śliskie, lśniące, a kiedy przesuwa po nich opuszkami palców, erekcja powraca błyskawicznie. Mnie ...