1. Wlascicielka, vol 7: Uwiazanie


    Data: 11.06.2024, Kategorie: BDSM Autor: Konrad Milewicz

    ... Salomona. On ma swoje dzieci, Rune, Sonalii, Simona... i chciałby też nas. Pokazał to. To ja odpycham w pewien sposób ich wszystkich. Obraziłam Majkę, okłamywałam mamę i tatę, nie umiem porozmawiać szczerze z siostrą jak otworzyła się przed nim, wmawiam sobie, że troszczę się o Sarę, Aiszę i Oszkę porzucając je. Nie umiem ugotować głupiego makaronu czy zadbać o porządek w domu. To tata zawsze robił pranie, składał je i układał w szufladzie, gdy jeszcze mógł wchodzić do góry. W domu zawsze był pyszny posiłek, gdy w akademiku żywiłyśmy się jak teraz. Sara miała rację. To uczucie uzależniało, ale ja nie umiałam go odtworzyć. Oni robili to jak oddychanie. Nawet mama umiała je w pewien sposób dać Cargo. Osia obraca się, opierając o mnie twarz i cicho łkając, Aisza nieśmiało unosi oczy i spogląda na mnie, jakby się zastanawiając nad czymś, po czym też lekko wtula swoją twarz w w bluzkę. Jedyne, co przysłania jednak tą chwile, to dziwne poczucie pustki, gdy brakuje w tym tego uczucia od Sary czy Salomona, albo też zwykłej rozkoszy, którą dawały te dokonywane przez mnie i siostrę zabawy. To mokre drewno uparcie nie chciało wzniecić ognia, by oddać chociaż trochę ciepła. Przyciskam policzki do czubków ich głów, mocniej dociskając do siebie. Chce, ale chyba nie umiem być waszą prawdziwą Panią.Unoszę oczy, by spojrzeć na stojącego w salonie Cargo. Znów sztywny, o pustej i pozbawionej zwykłej, ludzkiej mimiki twarzy. Żółte oczy znów patrzą w głąb mnie, jakby czytał mi myśli. Nawet on ...
    ... był lepszym opiekunem dla swojego stada, nawet nie tykając innych osobników, ale rządzący nimi samą swą osobą. Zahaczający o satyryzm Luke był przy nim zabawnym, chcącymi wrażeń z rozkoszy zwierzątkiemi. Tata dobrze go określił, oddając go mamie. Chiński lew, będący leniwym mruczkiem przy jej dłoniach. Najlepszym atrybut jej potęgi. Znów odwraca nie tyle samą głowę, ale całe ciało z nią sztywno i podchodzi do mamy, przytulając się do jej boku, niższy od niej o głowę.Ostatni i pierwszy raz widziałam ją taką, gdy siedziała na łóżku obok taty, pożegnalnie głaszcząc jego twarz. Ciocia pomaga jej się utrzymać prosto. Ma czerwone oczy i lekko rozmazany makijaż. Unosi dłoń i gładzi łeb alfy, spogląda na naszą trójkę, gdy wciąż je tule, po czym kiwa na mnie głową i idzie, już sama. Puszczam je wolno i chce za nią iść, ale ciocia mnie zatrzymuje i kręci głową.- Powiedziała mi o tym, co się tutaj stało. - mówi cicho, trzymając mnie za ramię – Musi sama to przemyśleć, bo to dla niej dużo. Ona i wasz tata spędzili razem prawie pięćdziesiąt lat, gdy kupiła go za jeden pocałunek. Nie powie wam tego, ale bardzo was kochali i bali się, że może się stać coś złego, więc myśl, że pod jej nieobecność tutaj był... - wzdycha - Gdy prosiłam, byś przeprowadziła się do ojca i pilnowała go, bo Sara sama nie dawała rady z jego uporem, posłuchałaś, pamiętasz? - kiwam głową w odpowiedzi – Daj więc matce czas. Zwłaszcza po tym. - wręcza mi dysk holograficzny – Maja powiedziała, że wysłała twojej siostrze ...
«12...121314...»