Wlascicielka, vol 7: Uwiazanie
Data: 11.06.2024,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... to zbyt lukratywny biznes.Wszystko co potrzeba, to znaleźć sposób by to zmienić, jak udało mi się obrócić los blond suni w kotki sypiającej przy mnie, podobnie jak później szatynki. Zrobiłem pierwsze kroki ku temu z Max, ale potrzeba jeszcze wielu. Może badania zainteresują Markusa, co pozwoli mi spłacić u niego długi, zachęcić go do wejścia głębiej. Przeproszę pewnie Zuzię, że zniknąłem bez pożegnania, to jedyna osoba, którą kochałem w swojej rodzinie. Znajdę Alicję i poproszę o jeszcze jedną szansę, wszak, oddałem jej swoje całe życie za jeden pocałunek. Będę potrzebował też domu, własnego schronienia, w którym będę mógł żyć dalej. Kto wie, może znajdę kiedyś nowe stworzenie. Będzie moją “Olimpią” pędzla Maneta, wiszącą w pokoju Sama. Piękny i obraźliwy zarazem, gdy poznaje się jego prawdziwą historię. Takim może być przywilej posiadania pupila, gdy otoczy się go odpowiednią troską. Gdy samolot kołuje, ja na nowo szykuje się, by zniknąć z ich świata. Jestem już człowiekiem, mamo, tak jak chciałaś. Patrzysz na mnie takim zawsze, kiedy zasypiam.Pierożek i Aisza zasnęły na kanapie pod kocem, oparte głowami o mój bok w dość miłosnej pozie. Na telewizorze wciąż leciał Stalowy Gigant. Ostatnia cząstka błyszczała, dając nadzieje Hogarthowi, że jego wielki przyjaciel wciąż tam jest. Jeszcze raz spoglądam na ostatnie zdania. Mama mówiła, że tata nie mógł dobrze spać, a płytkość jego snu była legendarna, ale to... Ciocia powiedziała, że tata zabił swoją mamę i posłał ich ojca na ...
... wózek. Zdaje się, że Max Grimery wiedziała, co robi, tak jak tata mówiący Majce o tym, jak bardzo ją kochał. Teraz to rozumiem. Salomon jako jego “kopia”, która dysponowała takim intelektem i pełnią sił, miała możliwość wykorzystania pełni potencjału. A jednocześnie wychowała go tak, by był jak najbardziej jak tata bez bólu. Przez to był w stanie opiekował się swoimi dziećmi i bronił się dla nich. Był tym, który zdołał zasmakować wolności od strachu i bólu.Dyskretnie wstaje, by ich nie obudzić, idę do wiszącej w korytarzu kurtki, której nie miałam odwagi włożyć przez długi czas. W kieszeni wymacuje sześcienne pudełko z kokardką. Wciąż ta sama karteczka. „Dla smutnej dziewczynki”. Wolno wracam na kanapę i powoli je otwieram. W środku, po wielokrotnym machaniu w mojej kieszeni leży na brzuszku podobna do tygryska Coli maskotka z włóczki, ale długie uszka wiszą niczym szelki przy jej ciele, a biały kolor kojarzy się ze śniegiem. Naszyta mordka wydaje się zdziwiona. Poniżej jest tylko jedna, mała karteczka. Zapisano na niej „Maja powiedziała, że lubisz króliczki.” Uśmiecham się, patrząc na niego i mocniej przytulam do nich, ściskając go przy sercu.Tym razem, będąc w ciemności snu, widzę tylko dwoje dużych oczu. Przerośnięty czarny jak smoła pies idzie, stawiając łapy cicho w ciemności, ale im bliżej jest mojego więzienia. Zatrzymuje się przed klatką i otwiera pysk, ukazując kły. Zaczyna z niego lecieć krew, srebrna jak rtęć. Czaszka zaczyna pękać z trzaskiem, gdy wysuwa się z niej ...