Wlascicielka, vol 6: Czarny pies
Data: 12.06.2024,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... gromadkę – To moje dzieci. Mogą wyglądać jak zwierzęta, których ludzie używają do zaspokojenia swoich pragnień, ale dla mnie to trzy urocze kociątka, które wychowuje bezpański czarny kundel. Jak mamy dalej rozmawiać, to wolałbym, by ich ciekawskie uszka nie słuchały.
Nadzieja to najniebezpieczniejsza rzecz. Tutaj, gdzie każdy jest tym złym. Myślami nagle wracam do Aiszy w strugach prysznica. To kolejne podobieństwo łączące go z tatą. Wie, jak potężny może być, ale kryje się z tym. Kiwam ostrożnie głową.
- Brownie, kochanie, powiedz swojej obrażonej na mnie siostrze, że pani Talita pokaże wam pokój i łazienkę. - uśmiecha się do nich z troską – Jakbyście były śpiące, bo podejrzewam, że trochę nam tu zejdzie, umyjecie ząbki i ubierzecie Coli piżamkę. Pewnie jak przyjdę, będziecie już spały. Słuchajcie jej tak jak mnie czy Sonalii. - po czym siada przodem do nas – Jutro o tej porze będziemy z okna oglądać Atlantyk z zachodzącym słońcem.
Brownie puszcza swoją „siostrę” i bierze Cole za rączkę. Razem podchodzą do niego. „Starsza” z suń szepcze coś na uszko drugiej, a ta całuje go w skroń, potem robi to druga. Odpowiada im tym samym. Brunetka spogląda jeszcze w stronę trzeciej, ale ta posyła tylko mu urażone spojrzenie i bierze walizeczkę na kółkach oraz znajomą torbę z kotkiem, po czym stają razem przy mnie. W dolnym pokoju gościnnym od razu zapalam im lampkę nocną przy łóżku i kładę pilot od telewizora w pobliżu. A jak się pozabijają w kuchni teraz, gdy nas nie ma?
- ...
... Większość kanałów jest po norwesku, ale na siedemset siedemnastym są kreskówki po angielsku z ubiegłego wieku. - mówię im, chociaż nie wiem ile ma to sensu, gdy Brownie rozściela łóżko, Carmel ustawia walizkę na ziemi, a Cola stojąc sama, znów przykleja się do mojego boku – Ja... - mam wiele pytań o was, o niego i każde wydaje się równie zjebane – Łazienka jest za drzwiami naprzeciwko, możecie się tam umyć i skorzystać z toalety. - cholera, głupie, nie wiem co umiecie i co możecie, czemu takie jesteście, więc spoglądam na różowy dzióbek – Tak, ładna jesteś. - głaszcze ją po pleckach, po czym sama decyduje się uruchomić im telewizor
Cola dopada do otwartej walizki z elegancko poskładanymi ubraniami, po czym wyciąga z wnętrza wykonaną z włóczki maskotkę. Różowo-czarna postać może być tygryskiem wielkości jej dłoni. Zadowolona jednak, włazi w objęcia Brownie, która traktuje ją w sposób zbliżony do Oszki wobec Aiszy. Carmel siada obok, spogląda jeszcze raz na mnie, po czym opuszcza wzrok. Wychodzę, bardzo wolno zamykając drzwi.
- Coli się chyba podoba, że one mają oczy jak on. - mówi cicho Brownie – Zawsze mówił, że to specyficzna barwa.
- To jego siostry. - odpowiada jej Carmel suchym tonem właściciela – Mieliśmy być już w domu.
- Car... - zaczyna druga – Widziałaś jak to przeżył, gdy stąd wrócił pierwszy raz. Jesteś zła o to, że chce z nimi normalnie porozmawiać?
- Gdyby pistolet był wymierzony w Ciebie albo małą.... - brzmi dość smutno
- Albo w Ciebie... - ...