1. Wlascicielka, vol 6: Czarny pies


    Data: 12.06.2024, Kategorie: BDSM Autor: Konrad Milewicz

    ... pomóc uodporniać się na zwykłe choroby kolejnym pokoleniom.
    
    - Kiedyś jeden chińczyk stworzył bliźnięta odporne na HIV i zniknął. Nawet nasi nie wiedzą czemu i gdzie. Ludzie nie są gotowi, by pokazać im ścieżkę ewolucyjną. Sama idea szczytna. - przesuwa wzrok na Ase – A ty, młoda pani Bondowa?
    
    - Prowadzę klub dla panów z May. - uśmiecha się nieco Ase – Półlegalna działalność, bo nasze „panienki” to psy na LoveToy od jednej z przyjaciółek. Jest promil zysku, ale starcza na życie na pewnym poziomie...
    
    Maja porównywała go, gdy o nim mówiła, do uroczego misia. Obdarty z przymusu nie mówienia o swojej codzienności, jest... właśnie taki. Czas upływa na żartach i rozmowach, które przebrzmiewają spotkaniem z dawno niewidzianą osobą. Niczym ona, bawi się życiem i z niego cieszy. Tata też w pewnym sensie taki był, ale on skrywał masę smutku i nie mówił o przykrych rzeczach. Brat zaś w dupie ma „dobro swoich młodszych siostrzyczek”, więc jest bardziej bezpośredni. Właśnie. Sposób w jaki mówi „sister”, kojarzy się tylko z tatowym „zajączki”.
    
    - A Simon na to – udaje przerażoną minę - „Sal, to nie jest realne, nauka na to nie pozwala, a poza tym chyba Cię pojebało”. Za tydzień pokazuje mu go pod mikroskopem i w analizatorze, a on „jak ty to robisz?!”. Bo widzisz Simon, ty chodziłeś na uniwersytet, a ja czytałem komiksy i książki, a tam opisali tą hybrydę. Kazali mi zutylizować mojego Spider-Hama.
    
    Obie kolejny raz wybuchamy szczerym rozbawieniem. Wyraźnie z tego zadowolony ...
    ... zbiera i wkłada naczynia do zlewu zabierając się za zmywanie.
    
    - Dlaczego ciągle mówisz o sobie bezpański pies, skoro dobrze wiesz co oznacza to w tym środowisku? - decyduje się na to pytanie
    
    - Bękarci syn Max Grimery nie zasługuje na inny tytuł. - odkłada talerz na ociekacz – Zgaduje, że chyba nie wiecie kim ona była. - opłukuje kubek – Nijako moi, Simona i Wiktorii przodkowie wprowadzili w obieg pojęcie ludzkiego pupila. Opracowali wszystkie techniki przygotowawcze, mające ich sprowadzić do tej roli. Ale zaczynali jako mała spółka produkująca lekarstwa. Króliki doświadczalne musiały mieć oczywiście wypłacane duże pensje, więc wciągnęli się siatkę handlu żywym towarem. Zyski skoczyły, bo od razu wiadomo było, które leki na pewno przejdą testy. Brali więcej i więcej. A potem ktoś stwierdził, że ciekawe będzie łamanie im kolan, by ruszały się jak zwierzęta. Zdobyło to popularność, bo takie niewolnice sprawiały mniej problemów. Obudowali to monopolem i filozofią, tworząc evil fundation, jakże by inaczej. Oczywiście, zapisuje się pierwszy człon od tyłu. Eksperymenty rozwijały branżę. Prolaktyna podawana regularnie powodowała laktacje, więc obroża robiąca zastrzyk i lobotomia to świetne zestawienie. Wyhodowanie pożywki roślinnej to krok milowy. - kolejny brzdęk talerza – Connor był pierwotnym od mojego dziadka, ale Max mądrzejsza. Zauważyła, że licytacje ekskluzywnych suk znanych z telewizji czy kina są gigantyczną stawką. To nie pierwsza lepsza siusiumajtka ze szkoły średniej ...
«12...8910...17»