1. SPONSORING - 4


    Data: 12.06.2024, Autor: Minka227

    ... bardzo pielęgnować waszą miłość.
    
    Nie byłaby sobą, gdyby nie udzieliła rady. Weronika kochała ją za to. Nigdy nie robiła tego na siłę, ale zawsze z taktem, chociaż bezpośrednio.
    
     Babciu, wiem jaka na mnie ciąży odpowiedzialność – przyznała.
    
     A teraz ja mam dla was chyba dobrą wiadomość. – Wiktor postanowił pomóc dziewczynie i zmienił temat. - Zanim tu wszedłem, rozmawiałem z lekarzem, wykonałem kilka telefonów i jutro rano przewiozą cię, babciu, do kliniki kardiologicznej. Musisz nam szybko wyzdrowieć, bo bez ciebie wesela nie zrobimy, prawda kochanie?
    
     Oczywiście. Wiktor, jak Ci się udało to załatwić? – Ucieszyła się Weronika.
    
     Bratowej siostra jest ordynatorem.
    
     I po co tyle zachodu? – Babcia jak zwykle uważała, że niepotrzebnie robią wokół niej tyle hałasu.
    
     Ani słowa więcej – powiedział stanowczym głosem - teraz, babciu, odpoczywaj, a my chyba musimy jeszcze coś załatwić, prawda, skarbie?
    
     Tak – zgodziła się. - Jedziemy do rodziców. Chcę to mieć za sobą. Babciu, trzymaj za nas.
    
    Weronika była bardzo zdenerwowana. Po pół godzinie dojechali do domu rodziców dziewczyny. Akurat siedzieli na werandzie. Wyszli uradowani na powitanie córki. Kiedy już się wyściskali, wzięła Wiktora za rękę.
    
    Chcę... chcemy wam coś powiedzieć – zaczęła mówić i wyrzuciła z siebie jednym tchem - przedstawiam wam Wiktora, człowieka, który skradł moje serce, i któremu obiecałam, że za niego wyjdę, a przede wszystkim którego kocham.
    
    Nastąpiła chwila ciszy. Oboje ...
    ... rodzice stali wryci. Wiktor mocno przytulił dziewczynę do siebie.
    
     Witam państwa - powiedział - zdaję sobie sprawę, że zaskoczyliśmy was. Tak, kocham waszą córkę. Pomimo różnicy wieku jestem w stanie uczynić ją szczęśliwą.
    
     Ale... ale pan mógłby być jej ojcem – odezwała się kobieta.
    
     Mamusiu, dla nas to nie jest ważne. Kocham i jestem kochana. Dajcie nam szansę, abyście mogli poznać Wiktora.
    
     Wejdźcie do środka, bo zrobimy sensację – zaprosiła przybyłych. - Pomożesz mi zrobić kolację?
    
     Dobrze, mamuś.
    
     Dziewczyno, bój się Boga co ty wyprawiasz? - Usłyszała Weronika, kiedy wyszły do kuchni - Czym on cię omamił?
    
     Niczym, mamo.
    
     Ile on ma lat? Pewnie coś koło czterdziestu?
    
     Czterdzieści pięć, tak, dzieli nas dużo lat. – Nie mogła zaprzeczyć oczywistej prawdzie. - Tamara, jego córka, jest starsza ode mnie o 5 lat. Ale czy wiek jest ważny? Byłam z Patrykiem i nic z tego nie wyszło.
    
     Dziecko, on jest starszy od ojca! – Matka nie mogła ukryć oburzenia.
    
     Ale czy to coś zmienia? Gdyby miał trzydzieści pięć, to by coś zmieniło?
    
     A pomyślałaś o przyszłości? - Nie dawała za wygraną. - Za lat dziesięć albo dwadzieścia jak będzie wyglądało wasze życie?
    
     Mamo, jeśli tylko będziemy się kochać, to nic się nie zmieni. A wierzę, że nasza miłość przetrwa wszystko.
    
     A jak spotkasz kogoś w swoim wieku? – Mama szukała argumentów przeciwko związkowi córki.
    
     Mamo, ja nie szukam już nikogo. – Spokojnie odpierała Weronika.
    
     Nie skusiły cię ...
«1234...»