1. SPONSORING - 4


    Data: 12.06.2024, Autor: Minka227

    ... jego pieniądze? - Matka przechodziła do coraz nowszych pomysłów. - Bo domyślam się, że jest bogaty?
    
     Nie, nie skusiły. Dajcie nam szansę! Proszę was o to!
    
     To przez niego tak rzadko przyjeżdżałaś? On już oderwał cię od rodziny!
    
     Nie, to nie tak! - Była gotowa na wszystko, ale oczerniać ukochanego nie pozwoli. - Bałam się tej rozmowy. Wiktor chciał przyjechać ze mną już dawno.
    
     Jesteś taka młoda! Nie szkoda ci życia na trwanie przy starszym partnerze?
    
     Nie, nie szkoda. My, mamo nie trwamy. My żyjemy. Będąc z Wiktorem, czuje się bezpieczna.
    
     Nie wstydzisz się z nim wychodzić? – Matka nie poddawała się.
    
     Mamuś, żebyś Ty widziała, gdzie my byliśmy? Wiktor zabiera mnie na wszystkie spotkania i bankiety firmowe. Dwa tygodnie temu byliśmy na Rodos, później w Hamburgu, u jego córki. On jest bardzo opiekuńczy. Zanim o czymś pomyślę - on to już spełnia.
    
     A co, jeśli zachoruje i będziesz musiała opiekować się nim?
    
     Mamo, ja też mogę zachorować i potrzebować opieki. Żona Wiktora zmarła kilka miesięcy po porodzie. Była młodsza ode mnie. Wiktor sam wychowywał córkę.
    
     Nie ożenił się powtórnie?
    
     Nie.
    
     Zrozumiał, że starość się zbliża i wziął głupie dziewczę. – Wtrąciła.
    
     Mamuś, proszę was, nie skreślajcie naszego związku! - O swoje szczęście gotowa była błagać. - Dajcie nam szansę.
    
     A nie będziesz wstydziła się przed rodziną, znajomymi? – Mama wyciągała kolejne argumenty.
    
     Wiktor powiedział mi coś ważnego. – odpowiedziała na ...
    ... pytanie po chwili zastanowienia. - Otóż, że ci, na których nam zależy, zrozumieją i zaakceptują nasz związek. A pozostali? No cóż, wiem, że będą i zazdrośni, i zawistni. Zawsze są. Nimi nie będę się przejmować. Bardzo zależy mi na waszej akceptacji. Babcia już jest fanką Wiktora. A tak a propo`s, jutro babcię przewożą do kliniki kardiologicznej.
    
     Nie ma na to szans! – Kiedy spojrzała na córkę i wypisane na jej twarzy zwycięstwo, dodała - Wiktor załatwił?
    
     Tak. Jak pozwolicie mu się poznać, to na pewno zostaniecie przyjaciółmi. Proszę, mamo!
    
     Dobrze. – Chwilowo postanowiła odpuścić. - Ale to jeszcze nie jest zgoda na ślub.
    
     Dziękuje Ci za to, mamuś.
    
    Wiktor nie robił niczego na siłę. Pozwalał rozwijać się sytuacji, ale był jednocześnie sobą. Zawsze obdarzał Weronikę drobnymi pieszczotami, czułymi spojrzeniami. Tak było i teraz. Dziewczyna czuła, że rodzice cały czas obserwują jej wybranka, testują go, ale nie mogli go na niczym złapać. Późnym wieczorem Wiktor musiał wracać. Rano miał umówione spotkanie z nowy kontrahentem, ale obiecał wrócić zaraz po spotkaniu. Weronika została, aby jeszcze „popracować” nad rodzicami. I faktycznie, rozmowy trwały pół nocy. Rodzice starali się pokazać ukochanej córce minusy związku z tyle starszym mężczyzną, ale w końcu poddali się. Najbliższe dni pokazały im, jak wartościowym człowiekiem jest ich przyszły zięć. A kiedy tylko uzyskali aprobatę, Wiktor zaczął przygotowania do wesela. Wszystko odbywało się poza Weroniką. Miała to być ...
«1234...»