1. Maturzystka - 15.


    Data: 13.06.2024, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    ... prawie słyszałam jak oblizuje się. – Jasne, jasne, możesz ją zabrać. To jej pierwsza wizyta, nie? Wiesz, że będzie musiała się wkupić?
    
    Wiedziałam. Roksana również. I nie miała nic przeciwko temu.
    
    – Ty! A ona umie zabezpieczać się, nie? – Ewa nagle ożywia się. – Nie wiem, jak tam u małomiasteczkowej z antykoncepcją, ale...
    
    – Tak, potrafi zabezpieczyć się – odpowiadam, nie ukrywając irytacji. – Uczyli nas w szkole – dodaję z ironią. Jeszcze chciałam dodać: „na lekcjach religii”, ale głupia pomyśli, że to prawda.
    
    Ewa coś jeszcze mówiła, bardziej do siebie niż do mnie. Głośno delektowała się wizją przebiegu imprezy z nowym ciałkiem. Chyba podniecało ją już samo mówienie o tym.
    
    *
    
    Ależ się ubrała! Roksana zaskoczyła mnie. Nigdy nie widziałam jej w takich ciuchach! To znaczy tak wyzywająco ubranej. Zawsze dżinsy albo jakaś granatowa spódniczka i sweterek, albo T-shirt. A teraz? Zielona, krótka spódniczka, ciemnozielona, ażurowa, dość obcisła bluzka i czarny, też ażurowy, stanik. Miałam ochotę pomacać pierś w tym miękkim, przezroczystym staniku.
    
    – No, jeszcze powinna mieć ażurową spódniczkę i takie majtki – pomyślałam złośliwie. – Zaraz, a czy w ogóle założyła majtki?
    
    Stanik nie miał żadnego wzoru, więc niewiele zasłaniał. Gdyby dobrze przyjrzeć się, to można zobaczyć i sutki, i sterczące brodawki. Bo już sterczały! Była podniecona! Naprawdę efektownie prezentowała swój biust. Obiektywnie musiałam przyznać: było co oglądać. W takiej eleganckiej ...
    ... oprawie...
    
    Do tego czarne szpilki. Czerwone paznokcie, czerwona szminka. No, dziewczyna-marzenie! Stanik powinien być cielisty, ale pasował do koloru szpilek. Zresztą, faceci nie zwróciliby uwagi na takie szczegóły. Gdyby w takich ciuchach jechała do Warszawy, to bez ruchania nie dojechałaby!
    
    – Sama bym poklepała taką pupę – przyznałam się przed sobą.
    
    Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie. Gdybym ją zobaczyła gdzieś w mieście, na pewno nie poznałabym. No, nie od razu. Pasowała na imprezkę. A w ogóle to ciekawe, skąd miała na to wszystko kasę? Bo u niej w domu nigdy nie przelewało się, więc mama na pewno nie zafundowała jej takich ciuchów.
    
    *
    
    – Taki jeden facet mi płacił – wyznaje bez cienia wstydu, jakby czytając w moich myślach, kiedy patrzyłam na nią. Jest moją suką, więc chce być szczera. I musi. Żadnych tajemnic i planów, o których nie wiem. Wydęła wargi. – Spotykaliśmy się jakiś czas, więc trochę odłożyłam. Był znacznie starszy ode mnie, ale dobrze płacił. No, fajnie było. Zależało mu na dyskrecji i mnie też. Sama wiesz, moja mama... Ale mówię tylko tobie! – zaraz zastrzega.
    
    Kiwam głową na znak, że rozumiem ją.
    
    – Nawet przyjaciółki nie wiedzą o tym układzie. Nie chciałam ryzykować – wzdycha z ulgą. Pozbyła się ciężaru tajemnicy.
    
    – Zawsze sam, czy przyprowadzał też kolegów? – pytam i przyzywam ją palcem.
    
    – No, co ty! – oburza się. – Jasne, że sam! Ja też nie chciałam, żeby inni wiedzieli o naszej znajomości.
    
    Wkładam rękę pod spódniczkę i macam ją po kroczu. ...