1. KiDs (VII-ost). Najpiękniejszy dzień w życiu.


    Data: 16.06.2024, Kategorie: modelka, szantaż, nagość, Autor: Falanga JONS

    ... jak się wkurwiają? Tak was to, kurwy boli! – krzyknął przed siebie, zdając sobie sprawę, że i tak nikt go nie usłyszy, ale w niczym mu to nie przeszkadzało. – Głośniej, kurwa, głośniej, wkurwiajcie się na nas a i tak gówno nam zrobicie!
    
    Spokojniejsza część publiczności wyciszyła się. Z sektora szalikowców dolatywały jednak jeszcze pojedyncze gwizdy a potem i tam zapanowała cisza.
    
    - Dobra, są warunki dajemy! – Damian chwilowo przejął rolę Brazila. – Jedziemy głośno, pokazać tym pedałom! Wszyscy, kurwa! Hamas! Hamas! Falubaz auf den gas! Hamas! Hamas! Falubaz auf den gas! – krzyczał a niespełna trzydzieści osób w sektorze razem z nim przez chwilę przebijając się swoim krzykiem przez tę ciszę. Po chwili znów pojawiły się gwizdy, choć dużo słabsze, niż poprzednio. To jednak był znak, że zostali usłyszani.
    
    - Co ty ich tak nie lubisz? – spokojnie zapytała Oliwia, z dystansem podchodząca do takich zachowań, ale już na tyle do nich przyzwyczajona, że nie reagowała z jakąś większą niechęcią.
    
    - Bo to pedały – krótko i treściwie wyjaśnił Damian. – Za wszystko, za ich podśmiechujki i kupę innych takich...
    
    - Będą niespodzianki po drodze? – zapytał Brazil.
    
    - Nie możemy wykluczyć – westchnął lekko Damian, któremu wracała trzeźwość umysłu. – Nasza szansa w tym, że zostali zaskoczeni, że do teraz nie wiedzieli, co stało się z ich flagą. Więc mają mało czasu na zorganizowanie się. To nie Lech, Legia, czy tam Ruch, żeby w kilka minut zorganizować kilka fur i ścigać nas w ...
    ... głąb Wielkopolski.
    
    - Odpuszczą sobie flagę? – powątpiewał Brazil.
    
    - Zobacz jak oni tam wyglądają – wskazał w kierunku sektora szalikowców. – Widać, że mało ich. Jak na nich – uzupełnił. – Poza tym nie widzę tam za bardzo jakiejś konkretnej ekipy, zwykli kibice, dzieciaki co przyszły pokrzyczeć. Jest szansa, że dadzą trochę dupy.
    
    - I pozwolą sobie na taką wtopę? – indagował nieufnie kolega.
    
    - Niekoniecznie – wzruszył ramionami Damian odpalając papierosa. – Będą szukać nas na innych wyjazdach. Pamiętaj, że jeszcze jedziemy do Gorzowa w lipcu. Jeśli nie dzisiaj, to będą nas tam próbowali przechwycić gdzieś pod samym Gorzowem, albo w drodze. No, albo przy okazji innych meczów.
    
    Oliwia, niespecjalnie zadowolona z tego, że Damian poświęca uwagę na inne rzeczy, skupiała się na samym sporcie. Niestety i tu nie miała powodów do satysfakcji, bo brat spisywał się równie kiepsko, co cała drużyna. Z tym, że do niego, jako do najmłodszego z ekipy, nikt nie miał większych pretensji.
    
    Pierwsza godzina drogi powrotnej upłynęła w trochę nerwowym nastroju. Damian z Brazilem, dość uważnie patrzyli to przed siebie, to w tylną szybę, spodziewając się małej kawalkady samochodów z dobrze zbudowanymi osobnikami dyszącymi żądzą rewanżu za straconą flagę. Kilometry jednak mijały a do żadnego kontaktu trzeciego stopnia nie doszło. Za Głogowem trochę odetchnęli z ulgą. W okolicach Leszna, na ich twarze wrócił uśmiech. Nabrali pewności, że w tym dniu nie spotkają się z żadną niemiłą ...
«1...345...14»