KiDs (VII-ost). Najpiękniejszy dzień w życiu.
Data: 16.06.2024,
Kategorie:
modelka,
szantaż,
nagość,
Autor: Falanga JONS
... niespodzianką.
Zatem atmosfera w busie, po chwilowej nerwówce, znów się rozkręcała. Mimo niezwykle miłego towarzystwa, Damian nie mógł usiedzieć w miejscu. Przeciskał się na tył, rozmawiając z Brazilem, czy co bardziej zorientowanymi młodszymi chłopakami. W końcu, jakby coś sobie przypomniał i wrócił na swoje miejsce, stając nad Oliwią.
- No to jak? – zagadnął z uśmieszkiem. – Gotowa na chrzest?
- Dziękuję, posiedzę – odparła śliczna brunetka z lekkim niepokojem w oczach. – Chcesz mnie lać pasem na oczach tych dzieciaków?
- Takie dzieci, jak i ty... Chłopaki, dziewica na pokładzie – krzyknął aż Oliwia spojrzała na niego z kompletną dezaprobatą. – Wyjazdowa, rzecz jasna – dodał, ale nie powstrzymał tym lekkiego śmiechu młodych kibiców.
- Pasy! – krzyknął z tyłu, jakiś ożywiony małolat.
- Pasy, pasy... O, Zielony, ty też do kompletu, nieprawdaż? – odwrócił się w bok, do lekko speszonego młodzieńca, wyglądającego na gimnazjalistę.
- Ja mam drugi wyjazd dzisiaj – bronił się chłopak.
- A przy pierwszym przeszedłeś chrzest? Nie pamiętam. Wstawaj więc i nie dyskutuj – uciął krótko Damian a wskazany, ze zbolałą miną podniósł się z siedzenia. Wciąż uśmiechający się Damian, zwrócił się twarzą w stronę Oliwii. Jego mina mówiła więcej, niż słowa.
- Zdejmę ci kiedyś ten uśmieszek z twojej gęby – wycedziła dziewczyna również wstając z siedzenia. Nie bała się samego chrztu, ale wypinanie tyłka w stronę podnieconych małolatów, było jej trochę nie w smak.
- ...
... Ciekawe co mi wkleisz w to miejsce – odpowiedział zadowolony Damian. Szybko zorganizował miejsce chrztu. Dwóch chłopaków z przedostatniego rzędu wstało z siedzeń i zrobiło miejsce dla obojga nieszczęśników.
- Zielony, ty pierwszy. Wypnij dupsko i każdy po kolei wali pasem – zarządził Brazil. Po czym, dając przykład swoim podwładnym, sam jako pierwszy przywalił młodemu koledze, przekazując pas Serkowi. Ten powtórzył wyczyn szefa i oddał pas następnemu. Jako ostatni, debiutantowi przywalił Damian, wkładając w uderzenie całą swą energię, aż z ust ofiary wydobył się jęk, wzbudzający śmiech kolegów i niepokój Oliwii.
- No, Zielony, oficjalnie stałeś się kibolem, wyjazdowiczem w naszej ekipie – uroczyście oznajmił Damian a kilku chłopaków klasnęło w dłonie. Zielony otarł pot z czoła i z dumną miną wrócił na swoje miejsce.
Ustąpił tym samym miejsca Oliwii, która siląc się na lekki uśmiech stanęła w przejściu tyłem do grupy, opierając ręce o siedzenie. Z lekkim biciem serca oczekiwała uderzeń. Trochę bała się, że będzie bolało, ale przede wszystkim krępowało ją to, że jej, zasłonięty, lekkimi, czerwonymi spodenkami tyłek stał się przedmiotem spojrzeń prawie dwudziestu dorastających chłopaków. Lekki śmiechy, ciche komentarze i niedwuznaczne pomruki, sprawiły, że na jej twarz wypłynął drobny rumieniec.
- No to jazda – zachęcił kolegów Damian. – Sami sobie uznajcie, czy walicie mocno, jak w przypadku kolegi, czy inaczej... - dodał, niedwuznacznie przypominając wszystkim, że mają ...