-
Pokusa za oknem
Data: 17.06.2024, Kategorie: Pierwszy raz prawiczek, Mamuśki inicjacja, sąsiadka, Autor: wujas matwiejczuk
... szczupłe ręce i łydki nie radziły sobie z nieporęcznym ciężarem. "Co ona tam niesie? Pół świniaka?" – zastanawiał się Mariusz. Nie było szans, żeby jej nie dogonić. Gdy był blisko, obejrzała się. W jej wzroku była taka prośba i udręczenie, że nie mógł po prostu uciec... - Może pomóc? Wydusił z siebie cały czerwony. - O jak dobrze, nareszcie jakiś prawdziwy mężczyzna, który pomoże kobiecie. Wziął tobół. Był naprawdę ciężki. Na szczęście dla niego to była pestka, natomiast pełen podziwu spojrzał na idącą obok kobietę. - Mieszkasz pod trójką, prawda? – zagadnęła. Skinął głową. - To ciebie widzę codziennie jak wracam z pracy? - Tak to cały ja. - Mógłbyś się od czasu do czasu uśmiechnąć, taki ponury jesteś... - A jakoś tak... - Mariusz nie wiedział co odpowiedzieć. - Co dziewczyna cię rzuciła? - E, nie... – nie wiadomo dlaczego zebrało mu się na szczerość. Kobieta z zainteresowaniem popatrzyła na Mariusza. - Jak ci na imię? - Mariusz - Jestem Basia, wniesiesz mi to? Nawet nie zauważył kiedy znaleźli się pod jej klatką. - Jasne czemu nie... Basia szła pierwsza obserwował jej zgrabne nóżki jak wspinają się po schodach. Przed samym nosem wiercił się w takt ruchów jej zgrabny tyłek. Weszli na drugie piętro. - Wejdziesz? Dostaniesz colę za fatygę – kusiła chłopaka. W czasach gdy na sklepowych półkach królowała cytrynówka butelka prawdziwej coli była nie lada rarytasem... Mariusz rozsiadł się na kanapie. Pokój ...
... urządzony był dużo fajniej niż u niego w domu. Na nowej meblościance królował kolorowy telewizor. Chłopak aż gwizdnął z podziwu. I to nie byle jaki ruski szmelc tylko sprzęt prosto z Pewexu. To samo wieża Technicsa. - Podoba ci się? Oderwał się od wieży i usiadł z powrotem. Patrzył jak Basia nasypuje orzeszków do miseczki. To również był rarytas. Gdy pochyliła się na chwilę nad stołem zobaczył w dekolcie dwie ściśnięte półkule w czarnej koronce. Przełknął ślinę. Usiadła naprzeciwko niego w fotelu. - Jutro też będę miała taki tobół. Zmartwiła się. - Myślałam, że go dzisiaj nie doniosę... Mariusz ciekawie spojrzał na torbę. - Książki – odpowiedziała śledząc jego wzrok. - Aha... - To może bym jutro pomógł? - Możesz? Jesteś kochany! Poczerwieniał. - Bądź jutro pod dworcem koło 17, możesz? - Jasne, że tak. Rozległ się dzwonek do drzwi. Mariusz usłyszał jak wchodzi ten znienawidzony bachor. Na szczęście chyba go nie zauważył, bo zaraz wparował do łazienki. Pożegnał się szybko i wyszedł. Będąc jeszcze pod drzwiami usłyszał wrzask. - Co ten palant tu robi!? - Uspokój się, pomógł mi wnieść torbę... Dalszej części wolał nie słyszeć i zszedł po schodach. Nazajutrz czuł się trochę dziwnie. Po południu miał się spotkać po raz pierwszy z kobietą. Co prawda nie była to randka, ale i tak był nerwowy. Wyszedł z domu godzinę wcześniej by na pewno nie spóźnić się i nie przegapić Basi. Zobaczył ją w tłumie wychodzących z peronu. Podszedł i ...