1. Pokusa za oknem


    Data: 17.06.2024, Kategorie: Pierwszy raz prawiczek, Mamuśki inicjacja, sąsiadka, Autor: wujas matwiejczuk

    ... uwolnił ją od ciężkiej torby.
    
    - Cześć jesteś kochany, że mi pomagasz!
    
    Cmoknęła go w policzek. Chłopak zesztywniał cały i spalił buraka.
    
    - Nie ciężko ci?
    
    - Nie...
    
    Zarzucił torbę na ramię. Ramiączko boleśnie wrzynało się w skórę, ale zacisnął zęby. Pociągnęła go za ramię w stronę autobusu. Wszystko odbyło się tak szybko, że chłopak nie miał czasu na jakąkolwiek reakcję. Dopadli autobus w ostatniej chwili.
    
    Z każdym przystankiem tłok narastał. Basia nie mając się czego chwycić przywarła do Mariusza. Chłopak czuł jej miękkie i pachnące ciało na sobie, jej jędrne cycki rozpłaszczały się na nim powodując gwałtowny wzwód, który po chwili zaczął odstawać i ocierać o kobietę. Szukając uchwytu odwróciła się tyłem. Mariusz był od niej o głowę wyższy i miał teraz doskonały wgląd w zawartość dekoltu. Łypał łapczywie na dwie białe półkule w koronkach. Były nie za duże i nie za małe. Spojrzał na swoje dłonie, chyba takie akurat pasujące do jego ręki. "Ciekawe jakie są w dotyku, chyba twarde, bo tak sterczą" - rozmyślał. Członek mu napęczniał z podniecenia. Zauważył to dopiero gdy na kolejnym przystanku wsiadający pasażerowie dopchnęli Baśkę do niego. Wówczas jego twardy kawałek mięsa zaatakował jej jędrne pośladki. Kobieta prawie kwiknęła gdy coś o konsystencji kija bejsbolowego dźgnęło ją od tyłu. Odruchowo odwróciła się by zbadać sprawę. Autobus, który akurat teraz zaczął wyjeżdżać z zatoczki pchnął ją prosto na czerwonego jak burak Mariusza. Poczuła TO na swoim brzuszku ...
    ... jak pulsuje i wierci niespokojnie. Rzut oka upewnił ją...
    
    Chłopak próbował wybąkać jakieś przeprosiny. Ale ona nie słuchała. Poczuła się nagle jak nastolatka podczas pierwszych randek ze swoim mężem. Długi czas nie czuła na sobie samczego napalonego mięcha...
    
    - Wow, to dla mnie?
    
    Uśmiechnęła się do niego, ale on unikał jej wzroku. Gdy dojechali do końca Mariusz wyszedł jako pierwszy, położył ciężką torbę na ławce i udawał, że majstruje coś przy butach.
    
    - Odpocznij sobie trochę, trafisz sam?
    
    Czerwony jak burak skinął tylko głową. Gdy uspokoił się trochę zarzucił bagaż na plecy i powlókł się wolno w kierunku domu.
    
    Tymczasem Basia pobiegła do domu. Przez głowę przelatywało jej milion myśli. Czuła, wiedziała, że to dziś jest ten dzień i drugiej szansy może nie mieć. Przecież nie będzie się narzucać małolatowi. Ale dziś nie musiała go nawet wabić do siebie. Sam przyjdzie. A ona musi się przygotować. Miała już zaimprowizowany plan. Po pierwsze sprawdzi czy jest syn. Jeśli tak, to katastrofa – nie uda jej się pozbyć go w 5 minut. Jeśli jest pusto, to błyskawiczny prysznic by pozbyć się potu i nabrać świeżości. Co powinna ubrać? W wyobraźni przeleciała zawartość swojej szafy. Były tam sukienki różnego rodzaju, lecz, żadna nie pasowała do sytuacji. Powinna stwarzać pozory naturalności, ale jednocześnie wiele obiecywać. Może koszula męża?...
    
    Będzie musiała improwizować. Wiedziała już, że chłopak jest bardzo nieśmiały i nie zrobi pierwszego kroku. Jednocześnie drżała ...
«1...345...9»