Życie prywatne (III). Zuzanna
Data: 19.06.2024,
Kategorie:
Lesbijki
Nastolatki
wspomnienia,
Pierwszy raz
Autor: MarySue
... językiem.
Dreszcze przybrały na sile, aż wreszcie nowe doznanie całkowicie mnie pochłonęło, aż poczułam że lecę, spadam, płynę, rozpadam się i scalam na nowo, przed oczami migają mi gwiazdy i tęcze, a język i palce Julii nieustanie pomnażają i pomnażają przeżywaną przeze mnie rozkosz.
Leżałyśmy ciasno przytulone do siebie na kanapie, moje serce powoli odzyskiwało dawny rytm. Rozkoszowałam się bliskością ciała mojej przyjaciółki i kochanki, i delikatnym dotykiem jej ręki na moich włosach, gładzącej mnie powoli i uspokajająco.
- I jak ci się podobało? - spytała.
- Co to było? - odpowiedziałam pytaniem.
- Nigdy sama sobie tak nie robiłaś? - popatrzyła na mnie zdziwiona. Potrząsnęłam przecząco głową. - Prawdziwe z ciebie niewiniątko. To, moja kochana Zu, był właśnie pierwszy orgazm w twoim życiu.
Przez chwilę przetrawiałam tą informację. Orgazm. To tak się to nazywa. To o to w tym wszystkim chodzi.
A ja swój pierwszy orgazm przeżyłam właśnie w ramionach mojej najlepszej przyjaciółki. Ups. O cholera. To było coś!
- Gotowa na powtórkę? - zapytała Jula, a oczy jej błyszczały. - Tym razem chciałabym, żebyś robiła mi to samo, co ja tobie. Zgoda?
Pokiwałam z zapałem głową.
***
Uporczywy dźwięk budzika wyrwał mnie ze snu.
Nie do wiary, po dwudziestu latach ta noc nadal jest tak żywa w mojej pamięci. Jakby to wszystko wydarzyło się wczoraj, przed chwilą. No, ale w sumie pierwszego razu się nie zapomina, prawda?
Wstaję, i oddaję się codziennej ...
... rutynie - prysznic, balsam na ciało, i odświeżająca maseczka przeciwzmarszczkowa na twarz, szybkie śniadanie złożone z musli z jogurtem i świeżymi owocami oraz soku grejpfrutowego. Przygotowane wieczorem ubranie, odpowiednie do mojej pozycji zawodowej.
Podróż do pracy, z codziennymi wiadomościami płynącymi z radia.
Wchodzę do biura. Najlepsza ze wszystkich sekretarek świata już jest na swoim stanowisku. Szczęściara ze mnie, że ją mam. Znalazłam ją w biurze informacji turystycznej w Poznaniu, na samym początku mojej kariery, kiedy byłam tylko młodszym redaktorem działu w jednym z pism kobiecych należących do Wydawnictwa. Z kamiennym spokojem załatwiała trzy sprawy jednocześnie, ogarniając panujący wokół niej chaos, płynnie przechodząc z angielskiego na polski, a potem na francuski. Od razu wiedziałam, że to jest właściwa osoba.
Zna pięć języków obcych, ma dyplom z historii sztuki, a kilka lat temu dorobiła jeszcze podyplomówkę z reklamy. Potrafi chyba wszystko, i wie absolutnie wszystko o wszystkich i wszystkim co ważne w tej branży. Zawsze uważałam, że dobra asystentka to połowa sukcesu każdego szefa. A moja jest najlepsza. Jakby tego było mało, jest seksowna, w łóżku jest prawdziwą torpedą, i potrafi doskonale oddzielać życie prywatne od pracy.
- Witaj, Suzie - mówi, obdarzając mnie profesjonalnym uśmiechem. - Dzisiejsza korespondencja leży na twoim biurku. O dziewiątej trzydzieści masz spotkanie z redaktorami działów, o jedenastej prezentacja ludzi od reklamy. Za pięć ...