Kasztanowa noc z kuzynką
Data: 20.06.2024,
Autor: Incestor
... się z bliska uważnie powtórzyła swój ruch, tym razem nieco mocniej naciskając. Jęki dobiegające jej uszu zdradzały, że tego właśnie oczekuje łóżkowa partnerka. Rozchyliła więc majteczki i kciukiem zaczęła drażnić to, co według niej było najczulszym punktem. Dość szybko przekonała się, że dokonała właściwego wyboru. Dokonała go na podstawie swojego własnego ciała i jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. Zaraz też miała kciuk cały oblepiony w owocach swojej pracy. Nie obrzydzało jej to, wręcz przeciwnie - chciała się przekonać, jaka dalsza przyjemność z tego może wyniknąć. Z niewielką niepewnością wysunęła język z ust i dotknęła zakazanego owocu. Na ten bodziec Kinga zareagowała entuzjastycznym westchnieniem i zamarła w bezruchu. Obserwowała, jak Karolina pokonuje kolejne bariery swojego wstydu i coraz śmielej zaczyna operować zarówno palcami, jak i języczkiem. Usiłowała przy tym przedłużać rozkosz, by nie dotrzeć na szczyt zbyt wcześnie, zanim to się tak naprawdę rozkręci. Opadające do oczu włosy dziewczyny zmusiły ją, by ponownie je odgarnąć. Dzięki temu Kinga widziała już całe jej oblicze. Karolina skupiła wzrok na łechtaczce i bezustannie męczyła ją swoimi pieszczotami. Lizała coraz śmielej praktycznie spijając wszystko, co dostało się na język. Rozszerzała wnętrze, bawiła się w tworzenie sobie tylko znanych wzorów i w ten sposób zaliczała pierwszą w swoim 25letnim żywocie minetę. Wstyd wreszcie zniknął, został całkowicie zdominowany przez fascynację nowymi ...
... doznaniami. Przyspieszyła i już wtedy Kinga nie miała szans, by odwlekać swój finał. Przy akompaniamencie muzyki z laptopa, który akurat kończył grać dość charakterystyczną balladę, dotarła do krańca podróży i zacisnęła pięści wokół pościeli, a głową wiła na wszystkie strony.
Zadowolona była również Karolina i po paru kończących tę dzikość pocałunkach powędrowała z powrotem do rozpalonych ust przyjaciółki. Oj to było doskonałe podsumowanie. Zawsze określała ją trzema słowami: kuzynka, siostra, przyjaciółka. Teraz dodała jeszcze kilka epitetów, zarezerwowanych tylko dla swojego umysłu i wspomnień. Całując ją po raz kolejny, prawdopodobnie tysięczny tej nocy, dała jej to jednoznacznie do zrozumienia. Co jednak było w tym najgorsze - nie czuła absolutnie żadnej chęci kończyć tego chorego uniesienia. Pragnęła jej. Pragnęła kobiecej bliskości, kobiecego dotyku, kobiecych pocałunków. I seksu. Czysto lesbijskiego seksu, jeszcze więcej. Na razie skupiła się na czułościach, których i tak przecież sobie obydwie nie szczędziły. Patrzyły sobie w oczy, co chwila serwując sobie kolejne cmoknięcie. Wodziły dłońmi po swoich taliach i piersiach, ciesząc się tym dotykiem. Kinga jako pierwsza wydobyła z siebie jakiekolwiek słowa:
- Będziemy tak milczeć?
Karolina uśmiechnęła się i nakryła je obie kołdrą. Ponownie się objęły i leżąc na bokach patrzyły w swe odbicia w oczach. Odpowiedziała jej po długim namyśle:
- A co tu mówić?
Kolejny całus i komentarz blondynki:
- Prawdę
- Chcesz ...