1. Tropikalna przygoda cz. 3


    Data: 22.06.2024, Kategorie: Dojrzałe Geje Sex grupowy Autor: xray51

    ... Jęczały głośno – i trudno się dziwić: moje „pracowite” ręce, widok tylu sterczących kutasów, odgłosy dupczenia chłopców odbywających inicjację działał na nie jak wiadro owego napoju. Spojrzałem się w stronę „mojego” wodza, a ten zrozumiał mój wzrok – kiwnął potakująco głową. Zagiąłem palce w cipce jednej z nich i pociągnąłem ją w swoim kierunku. Zrozumiała. Posłusznie i z ochotą przesunęła się do przodu i wypięła w moim kierunku swoją ociekającą śluzem cipkę. Klęknąłem za nią i wepchnąłem jej swojego kutasa aż po same jaja. Jęknęła z rozkoszy. Schwyciłem ją za rozłożyste biodra i zacząłem solidnie pieprzyć. Mimo tego, że była taka wilgotna, rozluźniona pracą moich palców, to jednak była ciut ciasna. A to przez to, że mój penis od ciągłego popijania owego napoju osiągnął rozmiary podobne do wielkości kutasa „mojego” wodza. Kilka minut posuwałem ją, wstrzymując się z wypuszczeniem spermy, bo chciałem zachować siły na pierdolenie także d**giej „ochroniarki”. Kiedy pierwsza dostała orgazmu, wyszedłem z niej i skinąłem na d**gą. Ta błyskawicznie wystawiła mi swoją oślizgła cipkę. Dupczyłem ją kolejne kilka minut – napój miał tę właściwość, że nie dość, iż miało się chęć i siły, to jeszcze wiedziałem, że porcja spermy po takim dupczeniu będzie duża i starczy na obdzielenie nią ich obu. Kiedy wyszedłem z jej rozgrzanej cipki obie przybliżyły się do mojego penisa i zaczęły go obciągać. Pozwoliłem mojemu ładunkowi swobodnie wylecieć. Czuły ten moment, bo obie zbliżyły otwarte usta do ...
    ... niego – trysnąłem porcją, potem d**gą i jeszcze dwa razy. Obie połknęły swoją „działkę” (nauczyłem je, że można też ją połykać, a nie koniecznie tylko tryskać w pochwę).
    
    Popatrzyły na mnie zadowolonym i spełnionym wzrokiem… ucałowały go z nabożną czcią, przytuliły do czoła i… podały mi kolejną czarkę z napojem. Zresztą i kolejka do chłopców zmalała do jeszcze dwóch oczekujących na wolny tyłek któregoś z chłopaków – znaczy się, że ceremonia miała się ku końcowi.
    
    I tak też faktycznie było – kiedy ostatni z mężczyzn wydupczył wypiętych chłopców, podeszli do nich mężczyźni i pomogli im się podnieść, bo sami na pewno by upadli. Słaniali się na swoich miękkich z wymęczenia nogach, z ich tyłków wylewały się potoki wpompowanej w ich odbyty spermy, na twarzach każdy z nich miał bolesny grymas, ale też w ochach blask przejścia przez proces inicjacji – stali się prawdziwymi mężczyznami w oczach całej wioski.
    
    Jako, że to był koniec ceremonii mężczyźni zaczynali powoli rozchodzić się do swoich chat. Ponieważ było już późno w nocy, wioskowy wódz zaproponował nam przespanie się w chacie dla gości, abyśmy dopiero rano mogli wyruszyć w drogę powrotną. Rozlokowaliśmy się w chacie – nie była ona zbyt wielka, a nas była szóstka osób, w tym cztery wielkie kobiety stanowiące naszą osobistą ochronę. Zlegliśmy na podłodze wyłożonej matami. Było ciasno, a nasze ochroniarki nadal miały chcicę napatrzywszy się na wielką orgię w męskim wykonaniu. To nic, że ja wyruchałem moje dwie ochroniarki, ...