Tropikalna przygoda cz. 3
Data: 22.06.2024,
Kategorie:
Dojrzałe
Geje
Sex grupowy
Autor: xray51
... pozbawione dziewictwa przez drewnianego fallusa i nadziane na mojego kutasa, zaszły w ciążę. Wódz, a i cała wieś była zadowolona z takiego mzimu. Kolejne kobiety, oczekujące w progu swojej chaty z wypiętym tyłkiem i cipką na dupczenie przeze mnie zachodziło w ciążę, co było dobrym prognostykiem na dalszy rozwój wioski i profity, jakie się z tym wiązały. Albowiem wiele kobiet były kupowanych przez mężczyzn z odległych wiosek, a że były płodne i bardzo pracowite nie tylko w polu i obejściu, więc były pożądanym nabytkiem i inwestycją na przyszłość.
Kiedy okazało się, że i Kupinda także była w ciąży wódz wręcz chciał mnie udusić w uścisku ze szczęścia, a jego sterczący kutas o mało co nie przebił mi brzucha, tak się chłopina rozczulił i zapamiętał tym faktem zostania dziadkiem, że nie zważał na to, iż jego sterczący kutas wbija mi się w brzuch.
Te moje codzienne wędrówki-obchody wioski skutkowały tym, że niewiele różniłem się kolorem od pozostałych mieszkańców wioski. Ale nie tylko brązowa skóra była moim nabytkiem – także mój penis, przez całodzienne popijanie owego napoju wydłużył się do chyba 25 centymetrów, także jego obwód wydatnie się powiększył… teraz wyglądał na potężnego męczyciela kobiecych cipek. Brakowało mi zaledwie paru centymetrów do długości penisa starego wodza, ale ja miałem jedną przewagę nad nim – zapładniałem po kolei kolejne kobiety, no i dopiero od paru tygodni popijałem ten napój, podczas gdy on pije go już ładnych kilkanaście lat. Kupinda nie była ...
... o nie zazdrosna i często sama mówiła mi, która z kobiet jest w potrzebie lub sprzyjającym zapłodnieniu okresie, a nawet zaprowadzała do jej chaty i z boku obserwowała moją „pracę”. Nauczyłem prawie wszystkie kobiety seksu w pozycji misjonarskiej, a niektóre z nich już teraz, wiedząc że będę przechodził obok ich chaty na obchodzie, nie wystawiały wypiętego tyłka, tylko leżały w progu z szeroko rozłożonymi nogami, co oznaczało dla mnie „obowiązek” wsadzenia im mojego kutasa w cipkę i solidne ruchanie. Gdyby nie ten napój i doskonałe odżywianie marnie bym skończył w krótkim czasie – zaruchałbym się na śmierć w tej wiosce. Ale tak się nie działo – korzystałem, a właściwie MUSIAŁEM to robić, bo to było „przeznaczenie” i także mój „uświęcony wioskowy obowiązek”. Nawet podczas przechadzki z wodzem na pola nie odmawiałem sobie przyjemności zanurzenia mojego kutasa w którąś z wypiętych, jak zawsze ociekających śluzem czekoladowych cipek… i było mi obojętne, czy to szparka 20-latki, czy cipa 60-latki – wszystkie były mokre, gorące i chętne na zagoszczenie go w swoim wnętrzu.
Kiedy więcej niż połowa zdolnych do bycia matką kobiet w wiosce była w ciąży zauważyłem, że Kupinda z dnia na dzień stawała się coraz bardziej smutna, jakaś taka wyciszona. Na początku składałem to na karb jej ciąży, ale w końcu nie wytrzymałem i spytałem wprost, dlaczego się smuci.
– Ja wiem, ty zrobić swoje, wiele kobiet zostać mama od ciebie, ja też zostać mama od ciebie, a ty pewien dzień odejść od nas i ...