1. Nieco inny świat (III) — Kac


    Data: 24.06.2024, Kategorie: humor, dziewczyna, wyobraźnia, lanie, Autor: Indragor

    Obudziłam się wcześnie rano. Jak zwykle. Spojrzałam przez okno i mocno się zdziwiłam. Coś nie tak było ze Słońcem. Wisiało stanowczo za wysoko. Sięgnęłam po smartfon i sprawdziłam najnowsze wiadomości. Nic nie pisali o Słońcu. Wtedy rzucił mi się w oczy zegar. Jedenasta jedenaście. Aha, czyli ze Słońcem jednak wszystko w porządku. Usiadłam na łóżku. Stanowczo zbyt gwałtownie, bo załupało w głowie. No tak, zachciało się balować po nocy, to teraz trzeba odpokutować. Kac, kac, kac. Czułam, że mój mózg działa na jedną czwartą możliwości, a może nawet mniej. Po co ja chciałam mieć te osiemnaście lat? Nie lepiej było pozostać małolatą? Aha, żeby chodzić na dowolne imprezy. I mieć potem kaca.
    
    Poczekałam, aż przestanie mi łupać i ruszyłam pod prysznic. Nago. Wiedziałam, że o tej porze nikogo nie ma w domu, najwyżej brat, ale go nie pociągam. I nawzajem. Młodszy o rok, ale dziewczyny lgną do niego jak pszczoły do miodu. Nie wiem, co one w nim widzą, ale już niejedna cnotka pękła w jego łóżku. Z pewnością mocno już przetrzebił populację dziewic w okolicy.
    
    Jak mówiłam, bratem się nie przejmowałam. Widział tyle cipek, że jedna więcej na pewno nie zrobi mu różnicy. A ja miałam łatwiej. Po co się ubierać, skoro parę kroków dalej, w łazience, będę musiała i tak rozebrać się przed prysznicem. Ciekawe, prysznic to facet, więc my wszystkie kobiety już od dziecka, czy chcemy, czy nie chcemy, musimy rozbierać się do naga przed facetem.
    
    Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Wyszłam z ...
    ... pokoju na korytarz. Kot o imieniu Kot, który akurat szedł w przeciwną stronę, obrzucił mnie pobłażliwym spojrzeniem.
    
    – Hej – szepnęłam do Kota ledwo słyszalnie dla samej siebie.
    
    Zastrzygł w moim kierunku prawym uchem, tym bliżej mnie. Bestia ma dobry słuch, wszystko usłyszy, nie pierwszy raz zauważyłam z niepokojem. Za to z zadowoleniem odnotowałam, że dobrze, iż ja nie mam ruchomych uszu. Z pewnością przy moim dzisiejszym kacu niemiłosiernie by skrzypiały.
    
    Tak naprawdę, to nie pan, a pani Kot. Jednak wszyscy od początku wołali „kot”, a że jej to zupełnie nie przeszkadzało, to zostało, jak zostało. Kot o imieniu Kot wprowadził się do nas ładnych kilka lat temu. Kiedyś przyszedł pod drzwi, wszedł i już został. Nie wyszedł.
    
    Po prysznicu wróciłam do swojego pokoju, ale zaraz poszłam z powrotem do łazienki. Zapomniałam ręcznika i nie miałam się czym wytrzeć. Jak już ponownie byłam w łazience, doszłam do wniosku, że mogę tam się wytrzeć, bo jak zrobię to w swoim pokoju, to będę musiała znowu iść do łazienki, aby zanieść mokry ręcznik. Zadowolona z pomysłu, uczyniłam tak, jak pomyślałam.
    
    Gdy znowu znalazłam się w swoim pokoju, zaczęły się schody. W co się ubrać. Co prawda mogłam na razie chodzić nago, ale wcześniej czy później, będę musiała coś na siebie wrzucić, więc lepiej od razu. Ostatecznie po dwudziestu minutach zdecydowałam się na T-shirt, biały w kolorowe grochy, czerwoną mikro-spódniczkę, taką, która zakrywała mi tylko dwie trzecie tyłka i dwie trzecie cipki. ...
«1234...20»