Nieco inny świat (III) — Kac
Data: 24.06.2024,
Kategorie:
humor,
dziewczyna,
wyobraźnia,
lanie,
Autor: Indragor
... Zapowiadał się gorący dzień, więc nie było co komninowar… kombiwar… kombinować. Właśnie. Do tego dodałam białe majtki w czarne grochy, ale po namyśle zmieniłam je na całkiem białe. No, bez majtek przy takiej spódniczce nie da rady. Stanikiem nie zawracałam sobie bolącej głowy, bo i po co komu stanik? Co prawda bez niego cycki mi się trochę chybotały, ale komu miałoby to przeszkadzać. Brat w ogóle się na mnie nie gapił. Ojciec, po prawdzie, gapił mi się, jak nie miałam stanika i w takich okolicznościach odnosiłam wrażenie, że jeszcze bardziej wolałby, bym ściągnęła koszulkę. Nie krępuje mnie te jego gapiostwo, w końcu ma prawo podziwiać, co stworzył, prawda? Jednak staram przy nim zachowywać się jak skromna córeczka, bo jeśli nie jestem skromna, to kończy się tym, że gania gołą mamę po mieszkaniu z paskiem od spodni, obiecując, że zerżnie jej dupę. Finał jest zawsze taki sam: w ich małżeńskim łóżku, czyli… ujmując enigmatycznie – orgazmem. Rany, mój kac. Jakie „enigmatycznie”, „lapidarnie”, „skrótowo”, czy jeszcze jakoś tam. Nie mogę myśleć.
W końcu byłam ubrana. Po prawdzie nie miałam wątpliwości, że w tym stroju wyglądam jak idiotka, ale głód doskwierał mi coraz bardziej, więc zrezygnowałam z dalszego dłubania w szafie. Zresztą przy moim stanie umysłu, byłam przekonana, że i tak nic mądrzejszego nie zdołam wymyślić.
Kierując się żołądkiem, powlokłam się, i tak już mocno osłabiona, do kuchni. Gdy tylko otworzyłam drzwi, zamiast miłego powitania, zostałam od razu ...
... skarcona przez brata.
– No zgłupiałaś chyba siostra. Do czerwonej spódnicy, białe majtki? Tu pasują tylko czerwone.
Bez słowa zawróciłam w progu do swojego pokoju. Chłopaki nie mają pojęcia o modzie, makijażu, kosmetykach i wielu innych rzeczach, ale doskonale wiedzą, jakie majtki i stanik najlepiej pasują dziewczynie. Więc posłuchałam brata. Zdjęłam białe i naciągnęłam na tyłek czerwone figi. Dosłownie naciągnęłam. Musiały przecież idealnie układać mi się na tyłku i cipce, bez najmniejszych fałdek i zmarszczeń.
Gdy wróciłam, było już milej.
– Zrobiłem ci kanapki, pewnie jesteś głodna – z troską rzucił w moim kierunku brat – i kupiłem sok pomidorowy, bo się skończył. – Uniósł na chwilę, abym lepiej widziała, półtoralitrowy karton pomalowany w pomidory.
Jaki on kochany, tak dba o mnie – rozczuliłam się w myślach. Podeszłam do brata, przytuliłam się, cmokając w policzek.
– Kocham cię – mruknęłam, po czym obróciłam się o sto osiemdziesiąt stopni i przywarłam plecami do braciszka.
W takiej sytuacji brat zawsze obejmował mnie w pasie, a mnie robiło się wtedy przyjemnie. Tak też było tym razem. Postałam sobie tak przyjemnie z dziesięć sekund, po czym uwolniłam się z objęć brata.
– Cześć Piotrek – rzuciłam od niechcenia. Dopiero teraz dojrzałam najlepszego od lat kumpla brata i mojego cichego adoratora, również od lat.
– Cześć Nikola, cudownie wyglądasz w tych ciuchach – skomplementował moją osobę.
Naprawdę musi być we mnie zakochany, skoro nie widzi, że ...