Nieco inny świat (III) — Kac
Data: 24.06.2024,
Kategorie:
humor,
dziewczyna,
wyobraźnia,
lanie,
Autor: Indragor
... bezbronna i przestanę wierzgać. Będę musiała pogodzić się z losem, że zostanę zruchana i to od tyłu, najpewniej bez prezerwatywy. Jako nieśmiała, niewinna nastolatka, padnę ofiarą bezwzględnego mężczyzny.
Niestety, nic mi nie zrobił. Wkrótce ku mojemu rozczarowaniu wyprowadził się i ślad po nim i jego wiedźmowatej żonie zaginął.
Tylko jeden mężczyzna zdołał mnie do tej pory zadowolić w stu procentach, doprowadzając do całkowitej uległości, ale to było sporo ponad pół roku temu. Miałam jeszcze siedemnaście lat. Chodziłam wtedy z takim chłopakiem w moim wieku, który chyba nawet nie wiedział, jak podejść dziewczynę, by zdjęła majtki. W sumie to dobrze, bo nie zamierzałam się z nim ruchać. To po co chodziłam? Bo był pożytecznym idiotą. Jego ojciec był lekarzem, trochę po czterdziestce, miał niezłą chatę, w sam raz na imprezy, a ja mogłam bez trudu kręcić jego synem, jak chciałam. No to organizowaliśmy te imprezy. Któraś z rzędu impreza zakończyła się trochę nie halo i ojciec chłopaka zabronił mu organizowania następnych. Wiadomo jednak, że kobieta namówi do złego nawet świętego. Więc namówiłam swojego chłopaka, aby nie przejmował się zakazem. Tyle że pan doktor dowiedział się o tej imprezie i wpadł do domu, akurat, gdy rozkręciła się na dobre. Towarzystwo pierzchło, został tylko chłopak i ja. On został dlatego, że nie miał gdzie uciec, był przecież w swoim domu, ja dlatego, że byłam jego osobistą dziewczyną no i byłam ciekawa, jak rozwinie się sytuacja. Poza tym mnie ...
... nie tak łatwo zbyć.
– No mój kochany, lanie cię nie minie! – ryknął ojciec na syna, tak głośno, że aż mi włosy na głowie zafalowały od wiatru. Krzycząc te słowa, wyciągnął pasek ze spodni i zwinął w pętlę, grożąc synowi. – Zdejmuj spodnie! – rozkazał.
Chyba dopiero teraz zauważył, że ja tu jestem.
– A ty moja panno, co tu jeszcze robisz?! – Spojrzał na mnie z groźną miną.
Twoja to ja jeszcze nie jestem, pomyślałam, ale kto wie.
– To ja zorganizowałam tę imprezę – rzuciłam niezlękniona, patrząc mężczyźnie prosto w oczy. – Proszę mnie ukarać, ale nie odważy się pan! Przywalić synowi, nie potrzeba odwagi, ale na dziewczynę jest pan za chudy w uszach! – buńczucznie zaatakowałam. Sądziłam, że kto jak kto, ale lekarz nie przywali dziewczynie i to nieletniej. Była spora szansa, że groźby rozbiją się o mur mojej nieustępliwości. No i czułam się trochę winna, że przeze mnie mój chłopak będzie cierpieć. Mógł go skrzyczeć, ale bicie?
– Kierowniczka się znalazła – burknął, po czym kierując w moją stronę nienawistne spojrzenie i koniec pętli pasa, syknął: – Moja panno, masz niewyparzoną gębę. Ktoś powinien nauczyć cię moresu.
Właśnie, ciągle zapominam sprawdzić w słowniku, co znaczy słowo „mores”. Może zapytam kujonki, na pewno będzie wiedziała.
– Znam takich jak pan – teraz ja syknęłam – mocni w gębie, tchórzliwi w czynach z małym fiutkiem!
Facet zrobił się czerwony.
– Uważaj, bo zaraz przeholujesz, lepiej zmykaj smarkulo, póki jeszcze możesz! – warknął, ...