Kamilla
Data: 09.11.2019,
Autor: bieniek
... rozebrać ją i ubóstwiać. Świadomość, że nie mogę tylko wzmagała pragnienie. To było zbyt okrutne. Tęskniłem za wieczorem mając świadomość co mnie czeka. Scenariusz przedostatniego dnia był prosty. Mężczyzna powstrzymując się od stosunku ma pieścić partnerkę w ulubiony przez nią sposób. Po tylu latach znałem każdy. Kiedy po kąpieli położyła się obok mnie, tak zgrabna, pachnąca i całkiem naga, pragnąca zaspokojenia, przez chwilę zwątpiłem we własną wolę. Jej oczy mówiły wszystko. Była tak śliczna i cudowna. Pragnienie stosunku było nieodparte. Jutro mieliśmy począć nasze dziecko, a ja pożądałem tylko najdroższej cierpiąc, że nie mogę z nią dziś współżyć. Usta same podążyły ku piersiom. Lizałem jak szalony cudne wzwiedzione brodawki, pieszcząc coraz bardziej mokry srom ukochanej i słuchając boskiego akompaniamentu odgłosów rozkoszy. Wiedzieliśmy, że pragnąc córki kobieta musi zrezygnować z orgazmu, żeby przypieczętować zagładę chłopców. Ale to miało być jutro. Nogi Kamili rozeszły się same, a mój język powędrował ku ich zwieńczeniu. Nie miałem pojęcia, że adorowana od tylu lat pochwa ukochanej kobiety może tak smakować. Na zmianę lizałem wzwiedziony clitoris i pogrążałem język w pochwie, pieszcząc jednocześnie oralnie cudne rozchylone wargi. Wreszcie skamlanie Kamili zamieniło się w krzyk, a na moją twarz trysnęła fontanna kobiecej rozkoszy. Całowałem ją od stóp do głów i byłem z siebie dumny. Zaspokoiłem ukochaną, a nie siebie. Bałem się tylko polucji. Na szczęście nie ...
... przyszła. Tuliłem ją i całowałem wszędzie. Jesteś bardzo dzielny – powiedziała rano po przebudzeniu. Piąty dzień. Finał. Zadowolona Kamila pląsała po domu boso i w krótkiej spódniczce, uśmiechając się na widok wzroku zakochanego po uszy uczniaka, błagającego żeby nie czekać do wieczora. Chodź – powiedziała po obiedzie. Zdjęcie bluzki i spódniczki zajęło jej kilka sekund, zwłaszcza że nie miała majtek. Ja zdzierałem z siebie te wszystkie garderobiane gadżety w nieskończoność nie mogąc pojąć, jak można tak pożądać kochanej od szesnastu lat kobiety. Kamila uklękła na łóżku, a ja za nią. Wiedziałem, że nie mogę jej pieścić. Polizałem tylko srom, wsunąłem penisa głęboko do pochwy i przesunąłem się do przodu zawisając nad ukochaną, jednocząc się z jej ciałem. Ruchy frykcyjne były błyskawiczne. Po tylu dniach wstrzemięźliwości rozkosz przechodziła wyobrażenie. Orgazm przenikał mnie na wskroś. Po wytrysku położyłem się obok niej. Włożyła mi język do ust, patrząc tak pięknie jak nigdy. Całowałem całą, cudowną. Kamila była niezwykła. Bałem się, że w ciąży oddalimy się od siebie, staniemy się oziębli. Nic podobnego. Codziennie całowałem rosnący brzuszek, a ona do końca szóstego miesiąca pozwalała mi w spazmach napełniać nasieniem swój bezwłosy skarb. I chyba nigdy dotąd nie sprawiało nam to większej radości. W ogóle nie utyła. Nosiła tylko przed sobą jakby przyklejoną piłeczkę. Przez ostatnie trzy miesiące stała się mistrzynią fellatio. Uwielbiałem, kiedy tak fantastycznie lizała mojego penisa ...