Szkolny sklepik
Data: 05.07.2024,
Kategorie:
Mamuśki
Nastolatki
Autor: Sztywny
... w materiale i dostać się do skarbu. Musiała podejrzewać, czego pragnę, gdyż odsunęła się, wykonując stanowczy gest, bym się nie ruszał. Oczywiście usłuchałem.
Odwróciła się tyłem, zsunęła kieckę i bardzo powoli zaczęła opuszczać majteczki. Nie zwracałem uwagi na pomarszczoną wąską pupę, tylko na rowek, który z każdą chwilą pokazywał więcej. Kiedy majtki zjechały na dół, a pupa była bezczelnie wypięta w moją stronę, nie wytrzymałem. Zerwałem się i przywarłem do różowych fałdek, odpowiadając na niewypowiedziane wołanie. Zachowywałem się jak wygłodniały wilk, który wreszcie dopadł ofiarę. Czułem, jak oblepiają mnie soki, ale chciałem wejść głębiej. Rozchylałem pośladki, wpychałem nos, język, twarz, ale wciąż nie mogłem dostać się do nienazwanego celu.
- Zerżnij mnie. Zerżnij porządnie. - Zachrypły głos Maryny obudził we mnie bestię.
Wstałem i bez ceregieli wszedłem z całym impetem napalonego nastolatka. Zawyła krótko, a później tylko jęczała, kiedy grzmociłem jej dupę. Miałem ochotę przebić ją na wylot, ale tylko wściekałem się, że nie potrafię wejść głębiej i zadać jej jeszcze więcej bólu. Jądra bolały mnie od nieustannego obijania się, ale nie przestawałem. Brakowało mi tchu, ale nie przestawałem. Maryna nie pomagała:
- Tylko na tyle cię stać? Rżnij mnie, zgwałć mnie! Chcę żeby kutas wyszedł mi gardłem!
Jak mnie to podniecało! Złapał mnie skurcz łydki, ledwo łapałem ...
... oddech, ale nie mogłem przestać. Czułem, jak mięśnie pochwy zaciskają się na kutasie, dostarczając mi nieopisanych rozkoszy.
- Tak...Tak... już blisko, jeszcze trochę - szeptała przez zaciśnięte zęby.
Kiedy eksplodowałem, usłyszałem tylko krótki urwany krzyk, nagle stłumiony. Poleciałem na tapczan, nie wiedząc czy skupić się na bólu łydki, bólu kutasa, czy dreszczach, które szarpały moim ciałem.
Zajęło mi dłuższą chwilę zanim odzyskałem świadomość. Kiedy otwarłem oczy, Maryna oporządzała, teraz już malutkiego, ogryzka, uśmiechając się z satysfakcją.
- Ubieraj się i idź, zanim ktoś nas zobaczy.
Cały zadowolony z siebie, opuściłem szkołę, zapominając o pendrivie. Wciąż jeszcze czułem ciarki, wspominając najlepszy seks w moim życiu. Stan pogłębiał fakt, że przy okazji pocieszyłem kobietę w opałach.
Na drugi dzień sklepik był zamknięty. Kiedy z dnia zrobił się tydzień, zacząłem się niepokoić. Dyskretnie wypytywałem innych i dowiedziałem się, że Maryna zwinęła interes i wyjechała. Nigdy więcej już jej nie zobaczyłem. Czułem się zdradzony, miałem nawet myśli samobójcze. Jeszcze później, gdy już na spokojnie wspominałem całe zajście, nie mogłem się nadziwić, jak mogłem ulec tej kobiecie. Nie była specjalnie atrakcyjna, ząb czasu nadgryzł jej ciało, śmierdziała papierosami, a mimo to przez następne kilka lat, gdy brałem inne kobiety, właśnie ona stawała mi przed oczami.