1. Chory układ.


    Data: 09.07.2024, Autor: Sledzik985

    ... biurkiem na środku. Siedział tam pan Ursie, i się uśmiechał w moją stronę. Lokaj zamknął drzwi i wyszedł, zostawiając nas samych.
    
    - Napijesz się czegoś Leo? – spytał się, nadal się uśmiechając.
    
    - Wody poproszę. – Grzecznie odpowiedziałem, tak jak nakazywała kultura.
    
    - Masz słabą głowę? Przecież jesteś pełnoletni. – Tym razem się zaśmiał. Póki co byłem spokojny.
    
    - Właściwie to wolałbym jak najszybciej dowiedzieć się dlaczego pan mnie tu ściągnął. A nie pić z panem, jak bardzo niegrzecznie by to nie brzmiało. – Nadal starałem się utrzymywać kulturę.
    
    - Coś Ty taki w gorącej wodzie kąpany? Ale… W sumie można to zrozumieć. Nie wiesz po co tu jesteś? Staruszek nie powiedział Ci że chciałbym w pewnym stopniu przejąć firmę, biorąc dług na siebie?
    
    - Tyle wiem. Tylko wątpię żeby przejął pan 10 milionów długu, firmy która już nie ma zbytniej przyszłości bez powodu. Chciałem go poznać. Na pewno to nie jest rekompensata za śmierć moich rodziców! – Odpowiedziałem, ale już nie mogłem się hamować.
    
    - Jeśli nagrywasz tą rozmowę lepiej nie licz że to zadziała. Są tutaj bardzo silne fale ultradźwiękowe które blokują w tym gabinecie działanie telefonów komórkowych, dyktafonów i tym podobnych. – Przybrał inny wyraz twarzy. Jakby też mu te grzeczności zbrzydły.
    
    - Spokojnie, nie winię pana bezpośrednio za ich śmierć. Zresztą… Zemściłem się już, i nie żywię do pana urazy. Może mnie pan przeszukać jeśli chce. – odpowiedziałem już spokojny, wiedząc że dobrze myślałem o tym że ...
    ... czegoś ode mnie chce.
    
    - Och? To świetnie. Wspomniałeś że czegoś chcę w zamian… To prawda. – wiedziałem! Teraz ciekawe tylko czego chce.
    
    - Wiedziałem… Teraz pytanie czego pan chce? Mojego życia? Nie jest nic warte, więc niech je pan sobie bierze. – Jego mina zbladła. Chyba trafiłem w dziesiątkę.
    
    - S-Serio? Chce pan mojego życia? – Trochę się przestraszyłem, ale po chwili moje wątpliwości zostały rozwiane.
    
    - T- Tak.. Ale skąd o tym wiesz? – On też wydawał być się zaskoczony. W sumie nic dziwnego, przecież stało się coś niewiarygodnego.
    
    - Skoro posłałem pańskich ludzi do diabła, byłem pewien że będzie się chciał mnie pan pozbyć…
    
    - Nie. Nie. Nie. Chcę Twojego życia, ale nie w takim sensie! – Odpowiedział widocznie uspokojony moją odpowiedzią.
    
    - Słucham? Jak to nie w takim sensie?
    
    - Ekhm… Chciałbym żebyś zaznajomił się z tą dziewczyną… Ma na imię Kano i jest moją córką. Jak długo będziesz utrzymywać należyte relacje z nią, będziesz na każde jej zawołanie, firma odżyje.
    
    - Czyli mam być jej chłopcem na posyłki? – Odpowiedziałem zrezygnowanym głosem.
    
    - Nie do końca… Ale przekonasz się o wszystkim gdy się spotkacie. Jutro przed południem może?
    
    - Wszystko mi jedno… Mam być chłopcem na posyłki, to nim będę. Ale żeby nie było to tylko dla uczczenia pamięci ojca. – odpowiedziałem mu gorliwie.
    
    - Właśnie… Zrobisz wszystko to o co Cię poprosi..? – Zapytał, ale nie wiem co miał na myśli.
    
    - Tak.. Właściwie to i tak nie mam nic do stracenia.
    
    - Bez względu ...
«1...345...»