1. Laura


    Data: 09.07.2024, Kategorie: Fetysz Autor: Martin Kigalison

    ... spokojną, nieśpieszną. Ja wciąż zajmowałem się futrem.- Chciałbyś trysnąć w środeczku, prawda? - zapytała.- Tak, bardzo. - przypomniałem sobie jej zniewalająco wąską norkę.- Wybacz, ale od dawna nie miałam mężczyzny i nie zabezpieczam się. A teraz mam płodne dni… Ale co powiesz na finał w innym miejscu? Chcesz zwiedzić mój węższy otworek?Nie czekając na zgodę uniosła się tak wysoko, że wyskoczyłem ze środka. Ale natychmiast opadła. Poczułem jak powoli wsuwam się do środka, gdzie było jeszcze bardziej wąsko i ciepło.- Dobrze ci w moim tyłeczku?Byłem w niej coraz głębiej. Ścianki pupy szczelnie otoczyły mojego małego jeszcze dokładniej niż w pochwie.- Teraz już się nie bój. Kończ kiedy chcesz.Ruszyła, gdy byłem w niej w połowie długości. Ruszała się wolno, cicho stękając, a ja wróciłem do zabawy lisami.- Lubisz dotyk moich lisków? - zapytała coraz szybciej mnie ujeżdżając. - Jeszcze nigdy nie kochałam się z pasjonatem futer.- A ja nigdy z właścicielką lisów.- I jak ci się to podoba?- Jest cudownie. Zaraz… dojdę…- Zrób to we mnie. Eksploduj w mojej pupeczce…Ponownie wtuliłem palce i twarz w miękkie futro i wystrzeliłem głęboko w pupę Laury. Westchnąła, czując jak napełniam ją swoim nasieniem. Wciąż mnie ujeżdżała, chcąc bym w pełni doznał swojej przyjemności.- Wystarczy. - zarządziła.Jeszcze kilka razy ...
    ... nabiła się na mnie i wstała. Podciągnęła majtki i rajstopy, a piersi schowała w staniku i pod swetrem.Ona była już gotowa do wyjścia, nic nie wskazywało, że jeszcze minutę temu uprawiała dziki seks. Za to ja siedziałem rozwalony na fotelu, ze spodniami u kostek i opadającym penisem.- Powtarzam, proszę przyjść jutro. - tylko lekka zadyszka zdradzała ją co przed chwilą robiła. - Tuż przed zamknięciem biura. Przygotuję dla pana odpowiednią propozycję. Dobrze?- Dobrze. - zacząłem się ubierać.- Proszę pamiętać, tuż przed zamknięciem biura…Kiwnąłem głową, a ona prawie wypchnęła mnie za drzwi. Jeszcze raz na nią spojrzałem, była piękna w lisach i toczku na głowie. Uśmiechnęła się do mnie.- Do widzenia.- Do widzenia…Przyszedłem następnego dnia. Propozycja była nie do odrzucenia, szczególnie jak okazało się że rajstopy zamieniły się w pończochy, a stanik dał się rozpiąć z przodu. Ja w zamian zaproponowałem prezerwatywy. Zaczęliśmy negocjować umowę każdego dnia, a warunki były coraz lepsze.Na końcu otrzymałem propozycję nie do odrzucenia. Miałem odstąpić połowę mojego łóżka w zamian za pełny dostęp do jej ciała i futer, bo do niebieskich lisów dołączyły rude i srebrne. I natychmiast się na nią zgodziłem.A co z oknami? Wymieniła je inna firma, którą prowadził wąsaty facet. Cena była dobra, a negocjacje niepotrzebne… 
«12345»