Córka Architekta (III)
Data: 12.07.2024,
Kategorie:
alternatywna rzeczywistość,
Autor: Ignatius
... – odparłem niepewnie, czując na sobie świdrujące spojrzenie małżonki.
– Pamiętam, jak stałem na czatach, kiedy z Miszą zabawialiście się w piwnicy. Gdyby jej ojciec was przyłapał, dzisiaj byśmy spotkali się na cmentarzu – ciągnął nie przejmując się moim chłodnym wzrokiem.
– A co z nią w tej piwnicy wyprawiałeś?
– W porównaniu do tego co robiła z nią połowa osiedla, to nic – odpowiedziałem. – Młody byłem i głupi. Poczułem do niej miętę, ale ona nie była tak porządna za jaką starała się uchodzić.
– Dokładnie – przytaknął Szymo. – Ale to znowu ja musiałem ci to wytłumaczyć, bo inaczej do dzisiaj schodziłbyś za nią do piwnicy.
– To były tylko macanki i pocałunki, nic wielkiego – usprawiedliwiłem się.
– Co innego było z Dagą – wtrącił.
Musiał, musiał to powiedzieć! Teraz Alicja nie da mi spokoju, a nie były to historie, z których byłbym dziś dumny. Dotąd nie wspominałem żonie o swoich eks, zresztą, wątpię, czy chciałaby tego słuchać. Przynajmniej nie ode mnie, bo od Szymona to chętnie posłucha.
– Mów ze szczegółami – rozkazała. – Kim jest ta Daga?
– Koleżanka z technikum. Latał za nią jak szalony. Ile ze sobą chodziliście? Trzy lata?
– Dwa lata, dwa miesiące i jedenaście dni. Ale kto by to liczył – mruknąłem.
– I znowu musiałem stać na czatach, kiedy wy w bibliotece szkolnej... – urwał na chwilę, ale już było za późno. Alicja skinęła ręką by kontynuował. – Pamiętasz? To był dzień nauczyciela.
– Jakże mógłbym zapomnieć. – Miałem wrażenie, że ...
... zaraz zapadnę się pod ziemię.
– Biblioteka była tego dnia nieczynna, ale jak Daga cię tam zaciągnęła... – zagwizdał na końcu zdania. – Lucynka i ja staliśmy na czatach, tak na wszelki wypadek, żeby nikt wam nie przeszkadzał. Jako przyjaciel waszej dwójki kibicowałem waszemu związkowi, ale myślałem, że poczekacie z takimi rzeczami do studniówki. A wy uparliście się na ten dzień...
– Ona się uparła – sprostowałem.
– I co robiliście w tej bibliotece? – dopytywała się Alicja. Nie było już odwrotu. Skinąłem głową do kolegi, by opowiedział wszystko.
– Pierwszy raz uprawiali seks. Na pieska, między regałami książek. Żeby jeszcze byli cicho, ale tak hałasowali...
– Daga hałasowała – sprostowałem.
– Lucynka zrobiła się ciekawska...
– Bo była kryptolesbijką – wtrąciłem.
– ...zaczęliśmy nieco podglądać, i mogę uczciwie stwierdzić, że nie tylko ona hałasowała. Wyglądałeś na równie zaangażowanego. Parzyliście się jak koty w marcu. Na pieska na podłodze w bibliotece.
– I wtedy przyszedł dyrektor – przewinąłem nieco do przodu. Wolałem, że nie opowiadał jakich pozycji próbowaliśmy. Alicja przybrała zaskoczony wyraz twarzy. – Takie miałem szczęście.
– Na szczęście, to ty miałeś mnie – Szymo wypiął dumnie pierś. – Jak dyro zobaczył, że przed drzwiami z biblioteki liżę się z Lucynką, to najpierw nas postanowił ochrzanić. Kupiliśmy wam trochę czasu. Ale dyro i tak wszedł do biblioteki.
– A my goli między regały, żeby nas nie zobaczył. W ostatniej chwili schowaliśmy ...