Córka Architekta (III)
Data: 12.07.2024,
Kategorie:
alternatywna rzeczywistość,
Autor: Ignatius
... ciuchy. Jak on w prawo, to my w lewo... – uśmiechnąłem się mimowolnie.
– A ty głupi dalej się do niej dobierałeś – rzucił komentarzem lekko naginając prawdę. – Ryzykowna zabawa w kotka i myszkę. Wylecielibyście ze szkoły, gdybym nie uchylił tych drzwi i nie powiedział „tu się ktoś kręci, chodźmy zajarać do gabinetu pielęgniarki” – zacytował modulując głos. – To go wyciągnęło, a wy mogliście kontynuować zabawę – zakończył opowieść.
– Ciekawych rzeczy się o tobie dowiaduję – Alicja szturchnęła mnie w bok. – I co było dalej z Dagą?
– A co miało być? Rzuciła mnie i koniec tematu.
– Długo po niej płakałeś. W sumie była porządna – podsumował Szymon. – Sam bym do niej zarywał, gdyby nie była z tobą.
– Teraz możesz ją brać do woli – podkreśliłem. Słowo „brać” wyszło trochę niefortunnie w tym kontekście, ale pojąłem to zbyt późno. Skuliłem się lekko i wlepiłem wzrok w ciastka.
– Ja byłem uczciwy, dziewczyny kolegi nie ruszam, a ty mi później tak dźgnąłeś nóż w plecy – zaśmiał się.
Nie, nie, nie! Tej historii nie opowiadaj! Siedź cicho! Tylko nie to... Ale Alicja już zachęcała go do zdradzenia szczegółów. No to po mnie.
– Przyjechała do mnie daleka kuzynka, Ola. Miała studiować w pobliżu, a u nas był wolny pokój. Od razu zaczął się do niej przystawiać, choć mu powiedziałem, że to ja mam w stosunku do niej plany.
– To było kompletnie inaczej – zaznaczyłem. – No, może nie kompletnie, ale inaczej. To ja się jej pierwszy spodobałem, a ty zacząłeś do niej ...
... zarywać później.
– Taka dziewczyna w życiu by na ciebie nie poleciała pierwsza – nie zgodził się. – Ledwo co wyleczyłeś się z Dagi, a już obrabiałeś moją kuzynkę.
– To kto w końcu ustąpił? – zaśmiała się Alicja. Zdawałem sobie sprawę, że ta historia zaraz przestanie być zabawna, ale nie mogłem jej już zatrzymać.
– Nikt – odpowiedziałem.
– Najpierw się pobiliśmy, a potem ustaliliśmy, że każdy będzie ją podrywał i sama niech kogoś wybierze. A to była dziewczyna cud, miód i malina. Wysoka niebieskooka blondynka, taka niewinna twarz... – rozmarzył się wspominając Olę. – I gratka dla ciebie, bo wiem, że jesteś skromnym fetyszystą, miała naprawdę długie nogi.
Alicja zaczęła głaskać mój kark. Pomyślałem, że sprawdza, czy lepszy byłby topór czy sznur. Rzuciła mi wielce wymowne spojrzenie. Sama była przecież długonogą, niebieskooką blondynką z niewinną twarzą, więc słowa Szymona mogły wprowadzić ją w błąd, że jest dla mnie odbiciem dawnych upodobań.
– Było minęło, między nami zgoda – uśmiechnąłem się nerwowo.
– I kogo wybrała? – Nie pozwoliła na zmianę tematu.
– Skakaliśmy wokół niej jak króliki przy kapuście. W końcu dała się trochę zmiękczyć. Namówiliśmy ją na partyjkę pokera – kontynuował. – Jako, że nam było jedno w głowie, to oczywiście rozbierany.
– O, no proszę – powiedziała słodko. Jej palec ledwo dotykał moją skórę, ale miałem wrażenie, że zaraz mnie udusi. Starałem się ukradkiem dać do zrozumienia, żeby nie ciągnął tej historii, ale Szymo widząc moją ...