Ariel (IV)
Data: 14.07.2024,
Kategorie:
Fantazja
elfka,
Autor: Wisielec
... wiedziała jak ubrać to co się stało w słowa. - ja... dałam się ponieść emocjom... i... - Łzy zaczęły cisnąć się jej do oczu. Nie dlatego, że żałowała śmierci tamtej dwójki, ale dlatego, że bała się co na to powie Samuel.
- Chyba rozumiem... to wyjaśnia krew na ręce. Nie zrozum mnie źle, ale nie będziecie bezpieczne jeśli tu zostaniecie. Służby specjalne w końcu was znajdą.
- To, co mamy robić? - Zapytała Morgana. - Pomożesz nam?
- Oczywiście, że tak. Tylko jeszcze nie wiem jak... na razie odpocznijcie. Zanim znajdą ciała trochę potrwa, więc dzisiaj po prostu tu zostańcie. Odpocznijcie a ja poszukam dla was jakiś czystych ubrań. - Zaproponował Samuel.
- Dziękujemy.
- Proszę pana... - Odezwała się nieśmiało Paula – Mogłabym skorzystać z toalety?
- Och, oczywiście. Na końcu korytarza i w lewo. Czujcie się jak u siebie. Jeśli będziecie miały ochotę na kąpiel to ręczniki znajdziecie w szafce obok prysznica. Żele powinny być w kabinie. - Wyjaśnił mężczyzna. - A jak będziecie głodne, to kuchnia jest do waszej dyspozycji. Wybaczcie, ale ja na gotowaniu się nie znam, a córka wraca jutro, więc jak coś mogę ewentualnie zamówić kolację. - Dodał.
- Nie trzeba. - Zaprzeczyły siostry. - Możemy zrobić kolację.
Posiłek podali dopiero gdy wszystkie elfki się wykąpały i przebrały w przygotowane przez Samuela ciuchy. Dzieciaki również zeszły.
Po kolacji Basia zaprosiła Paulinę do pokoju, żeby się z nią pobawić, Morgana poszła spać, chociaż Piotrek długo próbował ...
... odciągnąć ją od tego pomysłu, a Ariel założyła kurtkę i razem z Samuelem wyszła na dwór. Mężczyzna zapalił papierosa, usiadł na krześle naprzeciw elfki i głęboko westchnął.
- Cieszę się, że do mnie przyszłaś. - Stwierdził po dłuższej chwili. - To chyba oznacza, że mi ufasz.
- Oczywiście, że tak. Nie mam powodu, by nie ufać. - Odparła beztrosko Ariel szczelniej się zapinając.
- Naprawdę cieszy mnie, że to mówisz, ale muszę ci coś o sobie powiedzieć. - Zauważył z poważnym tonem, jednocześnie lekko smutny.
- Co takiego?
- Ja... przez cztery lata... kiedy mieszkałem daleko stąd... pracowałem w służbach specjalnych zajmujących się polowaniem na elfy... - Wyznał a Ariel spojrzała na niego przerażona. - Zerwałem z tym... teraz rozumiem jak straszne było to co robiłem... Rudy... ten który zajmował się twoim szkoleniem to mój brat... kiedy zrezygnowałem z polowania długo próbował mnie namówić żebym wrócił, jednak mój światopogląd zmienił się... poznałem grupę elfów, pomogli mi gdy byłem w potrzebie, pomimo że wiedzieli czym się zajmuję. Powiedzieli mi, że nieważne kim jestem, jestem dzieckiem tych samych bogów co oni. - Łzy ściekały mężczyźnie po twarzy - Ziemia po której stąpam, jest tą samą po której stąpają oni, po której stąpali nasi przodkowie. Opiekowali się mną przez kilka dni tak jak nigdy nie zajął by się mną żaden człowiek. Wtedy zrozumiałem, że powinniśmy sobie nawzajem pomagać a nie niewolić... nigdy nie miałem własnego elfa... jednak moja rodzina jest jedną z ...