Ida-kusicielka
Data: 15.07.2024,
Kategorie:
młoda,
doświadczony,
przygoda,
delegacja,
delikatnie,
Autor: darjim
... odgłosy. Obojgu nam zrobiło się bardzo duszno i gorąco mimo otwartych okien samochodu. Nie zwracaliśmy jednak na to uwagi zajęci sobą i połączeniem między nami.
Ida była stroną dominującą. To ona nadawała tempo i regulowała częstotliwość penetracji. Ja ograniczyłem się tylko do podtrzymywania jej w biodrach. Czułem na podbrzuszu wilgoć mojej młodziutkiej partnerki.
Piersi Idy zabawnie podskakiwały pod bluzeczką. Ten widok niezwykle mnie rozczulił.
Rozczulające było zresztą wszystko, co było między nami. Fakt, że był to tylko seks, ale to był naprawdę świetny seks. Ida nie mówiła o miłości, ja też nie. Co prawda piosenka mówi, że do zakochania jeden krok, ale ja byłem od tego daleki. Wszystko było między nami czytelne i klarowne.
Dobry czas ma to do siebie, że szybko się kończy. Ten, niestety, także. Moja praca miała się ku końcowi. Zostały jeszcze tylko małe kosmetyczne poprawki. Jeszcze tylko kilka dni i będę mógł wrócić do domu. Na początku swojego pobytu tutaj marzyłem, aby on jak najszybciej się skończył, ale teraz było wręcz przeciwnie. Wcale nie spieszyło mi się do pustego domu. To wszystko było zasługą Idy. To ona sprawiła, że ten czas był magiczny.
- Weźmiesz mnie ze sobą? – spytała Ida, gdy zastygli śmy w bezruchu przytuleni do siebie już po wszystkim.
- Co?!
- Pytałam czy weźmiesz mnie ze sobą? Do siebie.
- Chcesz ze mną wyjechać? – upewniłem się.
- Tak.
- Oszalałaś chyba…
- Czyli: nie chcesz.
- Ida… Nie o to chodzi. Osobiście ...
... nie mam z tym żadnego problemu. To byłoby nawet wspaniałe. Przecież wiesz, że nie jestem z nikim związany. Była żona się nie liczy. Mam tylko córkę w twoim wieku.
- Może to jest właśnie ta przeszkoda?
- Nie – zaprzeczyłem – Agnieszka nie ma tu nic do rzeczy. Nawet miałaby fajną koleżankę…
- Która sypia z jej ojcem…
- No i chyba właśnie to byłoby przeszkodą. Jestem dużo starszy od ciebie.
- Nie widać tego. W łóżku jesteś niesamowity.
- Stary człowiek i jeszcze może… – zaśmiałem się, ale po chwili spoważniałem – Chcesz zostawić tutaj dom, rodzinę i wszystko, co cię do tej pory otaczało i pojechać ze mną. W pewnym sensie w nieznane.
- Nie będzie gorzej niż tu.
- Nie rozumiem.
- Kiedyś ci opowiem…
Zastanowiło mnie to. Nie wnikałem jednak w szczegóły ani nie naciskałem na Idę. Widocznie miała swoje powody, aby tak sądzić.
- Co na to twoi rodzice?
- To nie są moi rodzice.
- A łączy nas jakieś uczucie? – spytałem, bo byłem bardzo ciekawy, co na ten temat sądzi.
- Na razie chyba tylko fascynacja sobą – odpowiedziała – I super seks. Nasz związek oprzemy na tym podłożu.
To nie było tak głupie, jak mogłoby się wydawać. Ale…
Przechodziłem wewnętrznie prawdziwą burzę. Wielka burza myśli rozszalała się w mojej łepetynie. Setki ich galopowały niczym rącze konie po łące. Propozycja Idy była niezwykle kusząca. Gra była warta świeczki. Nie zależało mi też wcale na opinii otoczenia, którą miałem w tyle. Więc…
Gdy obudziłem się następnego ranka ...