Księżycowa opowieść (II)
Data: 11.11.2019,
Kategorie:
Fantazja
wampir,
Autor: deal
... podniósł do ust jedną z moich stóp, całował każdy paluszek, następnie brzeg stopy, kostkę po wewnętrznej stronie, zostawił mokre ślady pocałunków na całej łydce, aż doszedł do kolana. Położył się obok, a dalszą wędrówkę po nodze kontynuowała już tylko jego dłoń. Sunął nią w górę, aż znów dotarł do tego upragnionego miejsca, do przystani rozkoszy. Czułam jego zimny oddech na policzku. Delikatna dłoń powoli wtargnęła pomiędzy płatki mojej kobiecości. Przesuwał palcami po niej całej, jakby ją badał. Dotknął tej najrozkoszniejszej perełki, na co mogłam zareagować tylko w jeden sposób - wygięłam się w łuk i zacisnęłam uda na jego ręce, jednocześnie głośno wciągając powietrze.
- Mam przestać? - Zmarszczył brwi. W odpowiedzi otrzymał tylko mocny pocałunek.
Kontynuował pieszczoty zataczając palcem małe kółka wokół tej perełki, zwiększał ich średnicę, drażnił ją samą z góry na dół, zakreślał ósemki, aż moje ciche pojękiwania zyskały na sile. Chyba wyczuł, że jestem blisko spełnienia i chciał zaprzestać pieszczot, ale złapałam jego dłoń i nie pozwoliłam mu się odsunąć. Na powrót znalazł się nade mną całując mój brzuch. I zrobił coś, czego nigdy bym się nie spodziewała. Przyłożył policzek do mojej blizny.
- Podziel się ze mną swoim bólem. - Wyszeptał nie podnosząc głowy.
- Prosiłeś tylko o moje piękno.
- Prawdziwa z ciebie brzoskwinia. Z wierzchu soczysta i słodka, ale w środku ukryta jest twarda jak skała pestka. Nie da się zjeść brzoskwini nie trafiając na pestkę. ...
... Pozwólmy jej wykiełkować, łatwiej będzie to zniszczyć. - Delikatnie przyłożył usta do górnej końcówki mojej blizny, zaparło mi dech w piersi, a on drobnymi pocałunkami sunął wzdłuż niej do pępka. Bałam się oddychać. I z powrotem w górę, ale tym razem już jego język eksplorował nierówną powierzchnię mojej niechlubnej pamiątki. Spojrzał mi w oczy i skinął głową bym wyświetliła ten film jeszcze raz. Powoli, kadr po kadrze pokazywałam mu co stało się tamtego wieczora. Gdy skończyłam zamknął oczy i oparł czoło na moim biodrze. Czułam się teraz dziwnie lekka.
- Pozwolisz mi dać ci odrobinę szczęścia? - Spojrzał na mnie z chytrym uśmieszkiem.
- Jeśli masz w nadmiarze...
- O tak... - Pochylił się i ucałował mój pępek. Jego zręczne palce znów zaczęły swój taniec przyprawiając mnie zawrót głowy. Wystraszyłam się gdy poczułam, że chce je we mnie zagłębić.
- Ja jeszcze nigdy...
- Wiem.- Przerwał mi. - I na razie tak pozostanie.
Znów kontynuował moją wspinaczkę na szczyt. Powoli zagłębiał się we mnie jednym ze swoich rozkosznych palców, prześlizgując się językiem po najczulszym punkcie. Jęknęłam głośno i wczepiłam palcami w jego włosy. Wsunąwszy się już do końca dał mi chwilę na oswojenie się z nim we wnętrzu. Taki chłodny, gładki. Nierzeczywisty. Obce ciało wewnątrz mnie. Obce, a mimo to przyjmowałam to jako coś zupełnie naturalnego. W większości opowiadań jakie słyszałam najbardziej podniecające były opisy ciepła, gorąca jakie się wtedy czuje. Ja czułam chłód. Przyjemnie ...