1. Żniwna dziewczyna


    Data: 19.07.2024, Kategorie: Zdrada Autor: Dreshganor

    ... i drugiego – przeszył mnie straszliwy ból. Sycząc, zgiąłem się wpół, powstrzymując cisnące się na usta przekleństwa.
    
    Naga studentka odskoczyła przerażona.
    
    - Oj nie tak, kochanie. – Zgięty, wysyczałem z udawanym, pobłażliwym uśmiechem, dochodząc do siebie. Kiedy mogłem już się wyprostować, odpiąłem pasek, zrzuciłem bojówki i już nagi jak ona, objąłem kompletnie onieśmieloną blondynkę.
    
    - A teraz... – szepnąłem jej do ucha. A teraz, Zosieńką zajmie się inżynier. Tu trzeba inżyniera – oznajmiłem władczym tonem.
    
    Dziewczyna powróciła do uprzedniego stanu bierności i poddawania się sytuacji. Oboje odzyskaliśmy rezon w grze, zapominając o incydencie sprzed chwili.
    
    Znowu Sade. Znowu kołysanie, potem kilka kroków i usadziłam studentkę na drewnianym stole, tak by plecami mogła się oprzeć o słup, podtrzymujący konstrukcje wiaty.
    
    Stojąc między nogami, napawałem się widokiem nagiego ciała. Zwierzak nadawał sygnały do mózgu o gotowości. Ciemne łapy potwora, poczęły błądzić po białym ciele, starając się ukryć swoją dziką żądzę, by nie spłoszyć ofiary. Starały się być delikatne i zmysłowe.
    
    W końcu uznałem, że już jest ten moment, żeby przebadać to miejsce, które jest głównym celem mojej agresji. Przywarłem ustami do białej piersi, by powoli tam zjechać. Oczom moim ukazał widok zadbanego ogrodu w barwach dojrzałego zboża, który po mocniejszym rozłożeniu nóg dziewczyny odsłonił okrągły różowy kwiat. Gdy już miałem zabawić się tam swoim jęzorem, poczułem dłonie we włosach, ...
    ... ciągnące moją głowę do góry. Ujrzałem twarz, uśmiechającej się filuternie Zosieńki. Jej palec wskazywał na usta, a oczy mówiły … Całuj tu. Jak kazała, tak zrobiłem. Kontakt z jej ustami wywołał ponowny gwałtowny odpływ krwi z mózgu. Ręce bezwiednie i na ślepo krążyły po jej ciele, ale ile razy próbowały się dostać do miejsca, z którego oderwała moją głowę, tyle razy jej ręce tego miejsca broniły. Odpuściłem i wtedy poczułem jej dłonie delikatnie drapiące moje plecy. Poczułem niesamowite mrowienie w jajach. Oderwałem się od kochanki. Oczom ukazał się zwierzak, o rozmiarach, które mnie totalnie zaskoczyły. Zdziwiony wziąłem go sobie w dłoń i wodziłem nim po brzuchu dziewczyny jak seryjny morderca nożem po ciele ofiary, która za chwile od niego zginie.
    
    To chyba kwestia pozamałżeńskiego seksu i młodego ciała – w myślach starałem się sobie wytłumaczyć tę wielkość i twardość. Opierając jaja na łonie Zosieńki, próbowałem czubkiem dotknąć piersi. Wydawało się to albo możliwe, albo tylko milimetrów brakowało, albo to była tylko halucynacja wywołana testosteronem i niedokrwieniem mózgu.
    
    - Ale inżynier nie zrobi czegoś, niebezpiecznego. Odezwała się Zosieńka.
    
    - Inżynier nie maturzysta – odburknąłem z udawanym urażeniem męskiej dumy, pojmując zgłoszony problem.
    
    Zwierzak zjechał niżej i zaczął wodzić po ogródku i jego okolicach. Najwyraźniej odpowiedź była wystarczająca, bo Zosieńka zamknęła oczy, skupiając się na przyjemności, którą musiałem jej sprawiać. Jej piersi unosiły i ...
«12...111213...21»