-
Żniwna dziewczyna
Data: 19.07.2024, Kategorie: Zdrada Autor: Dreshganor
... okazanie jakichkolwiek względów. - Może nie, może... - teraz to Zosieńka eee... Karolina zwracała do mnie się z pobłażliwością w głosie. Pobiegła na chwile do domku. Wróciła z długopisem i na dłoni napisała mi numer telefonu. - Pa. – rzuciła z uśmiechem. Pocałowała mnie w policzek, zabrała swój plecak i z niknęła w drewnianym domku, a za nią koleżanki. Machnąłem w kierunku zamkniętych drzwi na pożegnanie, chociaż nie było żadnego powitania i po chwili wypchnąłem się na jezioro z postanowieniem pozostawienia tego wszystkiego za sobą, jako sprawy przeszłej. W bezpiecznej odległości, która gwarantowała, że tak silnie działający na mnie magnetyzm Karoliny, nie wywoła już we mnie chęci płynięcia pod prąd w celu wyznania miłości, zacząłem sobie całą sytuację racjonalizować. Przecież to się wszystko bardzo dobrze skończyło – analizowałem. Przecież każde inne zachowanie Karoliny sprowadziłoby na mnie dużo poważniejsze kłopoty. Przecież to ja sam chciałem wpakować się w kłopoty – odetchnąłem z ulgą. Gdy udało mi się już dojść do równowagi emocjonalnej, nagle znowu pobladłem i to na dobre. Na palcu dłoni trzymającej wiosło widniał złowrogi biały pasek. Zdrętwiałem. Wiosło wypadło z ręki i uderzyło o pokład kajaka. W tym momencie, w kokpicie rozegrała się jakaś szamotanina kończyn, które nagle doznały gwałtownej potrzeby obszukania spodenek – Wszystkich kieszeni naraz. Z zewnątrz mogło to wyglądać niebezpiecznie i może nawet było niebezpieczne dla żeglugi. Na szczęście po krótkiej walce, okazało się, że złoty krążek jest w tym samym miejscu, w którym go ostatniego wieczora zostawiłem. Opadłem z sił, nurt rzeki przez jakiś czas niósł mnie, odbijając kajak od trzcin i okręcając go. Kolejny raz tego dnia dochodziłem do siebie. Kolejny raz tego dnia odzyskałem stan równowagi i mogłem kontynuować swoją podróż. Zapisany na wewnętrznej stronie dłoni numer, przepisałem do telefonu. – Wypożyczalnia S.W. Karolina.