1. Chcę więcej, kochanie (I)


    Data: 22.07.2024, Kategorie: małżeństwo, Fantazja Brutalny sex orgazm, Masturbacja Autor: Pablito

    Klaudia na chwiejnych nogach udała się w stronę łazienki. Nagle zatrzymała się i zerknęła na siedzącego na skraju łóżka męża, mocującego się z bielizną. Podobał się jej ten widok. Jak na swój wiek i staż, który mogli odhaczyć na kartach kalendarza, jej facet zachował dobrą formę i wigor. Oczywiście, nie były to czasy, gdy podczas nocy mógł skończyć nawet pięć razy. Ale tamto, to było zakochanie. Organizm wtedy działa wbrew prawom natury. Miłość to coś więcej. To uczucie całkowicie odkrywa i celebruje prawdę o lojalności, wierności, zaufaniu i oddaniu. Ona znała te wszystkie komponenty składające się na pożywną zupę małżeńskiego pożycia. Problem polegał jednak na tym, że od dawna, smakując tego dania pełnego codziennych życiowych składników, nie czuła żadnych wyrazistych przypraw. Ten sam smak, konsystencja, tekstura. Już od dawna nie miała okazji posmakować czegoś nowego, ekscytującego i zaskakującego. Wszystko stało się jakby mdłe, swojskie, powtarzalne i przewidywalne. Jak codzienność solidnego, małżeńskiego dania z wieloletnim terminem przydatności do spożycia.
    
    Klaudia była kobietą, która doszła do takiego etapu w swoim związku w którym kwestia ufności i lojalności była podstawowym elementem spajającym codzienność ich rodzinnego życia. Wiedziała, że może Rafałowi powierzyć absolutnie najskrytsze sekrety. Nawet te zakazane. Nawet te, które uśpione na dnie jej kobiecej namiętności, spoczywały uśpione przez lata, a ostatnio zaczynały się budzić. Tak jej się przynajmniej ...
    ... wydawało. Dlaczego więc tego nie robiła? Co ją powstrzymywało? Ten jeden niewielki, a jednocześnie kluczowy obszar jej jaźni nadal podlegał cenzurze strachu i niepewności. Bała się tego, jak zareaguje Rafał na jej „fanaberie”.
    
    Jednak to był ten dzień. Lepszego nie będzie. Skoro ufa mężowi, może mu również „to” powiedzieć.
    
    – Chcę czegoś więcej – wypaliła nagle, zaskakując samą siebie.
    
    Rafał podniósł wzrok i spojrzał na żonę opierającą się o futrynę łazienki.
    
    – Kochanie – odparował, naciągając bokserki – dostaniesz więcej. Daj mi tylko trochę odsapnąć. Dwadzieścia minut powinno wystarczyć.
    
    – Nie o to mi chodzi, chociaż do tego wrócimy – puściła mu oczko. – Mam na myśli coś innego.
    
    Spojrzał na nią. Po seksie zawsze wyglądała wspaniale, nawet gdy igraszki były naprawdę ostre. Nęciła erotyczną aurą. Zwłaszcza, gdy po wszystkim zakładała jego cienką bawełnianą koszulkę ledwo przykrywającą jej pośladki. Wystarczyło, by podniosła ramiona, aby spod kurtyny materiału wyłoniła się jej kobiecość. Gdy stała w drzwiach, jasne światło padające z łazienki rysowało jej szczupłą sylwetkę niewyraźnym konturem prześwitującym przez materiał. Ponownie poczuł pulsowanie w podbrzuszu.
    
    Tym razem dodatkowo dostrzegł coś, czego w spojrzeniu swojej żony nie widział od bardzo dawna.
    
    Klaudia zakołysała biodrami i podeszła do niego. Jej zmysłowy zapach perfum, potu i kobiecości otoczył go, wywołując adekwatną i właściwą reakcję jego ciała. Rafał powoli chwycił za kraj koszulki i ...
«1234...27»