Sanatorium cz. 7 Lucyna
Data: 27.07.2024,
Kategorie:
Fetysz
Sex grupowy
Tabu,
Autor: Danpaw
... zanurzam język głęboko w szparze nosem przy okazji drażniąc odbyt. Jej ciało pachnie świeżą kąpielą i sokiem wydzielanym przez podnieconą pizdę. Jest cała spocona co powoduje, że smakuje słono. Słuchając jęczenia Lucynki przesuwam nieco język i dotykam nabrzmiałej już łechtaczki. Cała jej szpara jest gęsto porośnięta włosami ale nawet mi to odpowiada. Mój język wiruje wokół łechtaczki, przesuwa się po nabrzmiałych wargach zlizując biały płyn wyciekający z jej wnętrza, dotyka szczeliny odbytu. Podniecona Lucyna jęczy cicho i wierci tyłkiem próbując mocniej docisnąć się do mojej twarzy. Chyba przestała się już martwić, że ktoś nas może zobaczyć. Lizę dokładnie nie spiesząc się choć czuję, że mój kutas już stoi w spodniach. Na razie smakuję jej ciało językiem dotykając każdy kawałek od początku szpary do końca rowka. Sądząc z odgłosów jakie wydaje jęcząc i sapiąc oraz ilości soku wydzielanego przez cipę, Lucyna jest już mocno podniecona. Wargi ledwo wystające ze szpary ściemniały i nabrzmiały tak, że bez trudu biorę je w usta i ssę ciągnąc jak niemowlak smoczek. Śliniąc mocno próbuję wsunąć się językiem w jej dupę. Lucyna spina się i zaciska zwieracz.
-Nie, nie chcę tam. Słyszę zdyszany głos.
Poprzestaję więc na razie tylko na drażnieniu d**giej dziurki z wierzchu. Po dokładnym wylizaniu całego rowa wstaję, wyjmuję kutasa i wsuwam go między śliskie wargi.
Oooo tak, chcę cię. Jęczy Lucyna.
Zaczynam ją rytmicznie posuwać. Ża każdym razem gdy kutas dobija do dna jej ...
... pizdy słyszę głośne jęknięcie.
- O! O! O!
Nagle słyszę, że drzwi się otwierają. Nie przerywając ruchania odchylam nieco głowę i kontem oka widzę, że na balkon wchodzi jedna z Niemek, o ile sobie przypominam ma na imię Pia, wraz z którymś z jej rodaków. Lucyna orientuje się, co się dzieje i próbuje się podnieść ale ręką przyciskam ją do stołu.
- Leż suko! Jeszcze nie skończyłem!
Pia ma na oko trochę ponad 40 lat. Jest korpulentną blondynką z kręconymi włosami i okrągłą uśmiechniętą buzią. Gdy się witaliśmy była ubrana w szarą sukienkę i białą koszulkę z pod której widać było sterczące sutki na wielkich cycach. Wchodząc na balkon nadal jest w koszulce ale sukienki już nie ma. Poniżej pasa ma tylko bordowe, skąpe majteczki wrzynające się w wydatny brzuch i tłuszcz na biodrach, ledwo zasłaniające jej trójkąt łonowy oraz croksy. On jest na pewno sporo starszy z wielkim piwnym brzuchem wystającym z rozpiętej koszuli. Oboje trzymają w rękach po butelce piwa. Są już nieźle wstawieni. Stają na chwilę. Pewnie są zaskoczeniu widokiem Lucyny leżącej do połowy na stole z gołym tyłkiem skierowanym wprost na nich. Ale zaskoczenie trwa chwilę bo zaczynają się głośno śmiać
i chwiejąc się podchodzą do nas. Jedyne co rozumiem to „brawo, brawo”
Uśmiecham się do nowoprzybyłych. Pia podchodzi bliżej i opiera się cyckami o mnie, jest mniej więcej mojego wzrostu. Nie tracąc czasu obejmuje mnie za szyję i mocno całuje. Jej język wsuwa mi się pomiędzy usta. Czuję smak piwa. Rękę, którą ...