Dzień jutrzejszy niech martwi się sam o siebie... 2/2
Data: 30.07.2024,
Autor: Marcin123
Kiedy czytałem komentarze do pierwszej części, przypomniałem sobie taką opowiastkę:
W pewnej wiosce w Chinach mieszkał stary człowiek. Był bardzo skromy i biedny. Jego jedyną własnością był przepiękny biały koń. Nawet sam władca prowincji mu zazdrościł tego rumaka i oferował za niego wielkie sumy. Ale stary człowiek odmawiał, mówiąc: Kocham mojego konia. To mój przyjaciel. Nie sprzedaje się przyjaciół. Pewnego ranka wszedł do stajni i nie zastał tak konia. Wieśniacy powiedzieli: Ty stary głupcze. Powinieneś był sprzedać tego konia. Ale nieszczęście. A stary człowiek odpowiedział: Nie jest to ani dobre ani złe. Po prostu tak jest. Nie oceniajcie tego. Nie znacie pełnego obrazu. Ale mieszkańcy śmiali się za starca.
Po kilku dniach biały koń wrócił, a wraz z nim całe stado dzikich koni. Wieśniacy znowu się zgromadzili: Starcze, miałeś rację – to nie było nieszczęście, że biały koń uciekł. To było wielkie błogosławieństwo. A stary człowiek odpowiedział: Nie jest ani dobre ani złe. Po prostu tak jest. Nie oceniajcie tego. Nie znacie pełnego obrazu. Ale wiedzieli, że nie ma racji.
Stary człowiek miał jedynego syna, który zaczął ujarzmiać dzikie konie. Któregoś dnia chłopak spadł z konia i złamał obydwie nogi. Wieśniacy zebrali się i powiedzieli: Starcze miałeś rację. Konie okazały się nieszczęściem – Twój jedyny syn został kaleką, nie będziesz miał żadnej pomocy na starość. A stary człowiek odpowiedział: jak możecie tak mówić. Po prostu tak jest. Nie oceniajcie tego. ...
... Nie znacie pełnego obrazu. Czy znacie cała książkę po przeczytaniu tylko jednej strony?
Po jakimś czasie w prowincji zaczęła się wojna i wszyscy młodzi chłopcy z wioski zostali powołani do wojska. Wszyscy, z wyjątkiem syna starego człowieka. Wioska była pogrążona w żałobie. Królestwo przegrywało wojnę i pewne było, że większość młodych ludzi nigdy nie wróci do domu. Przeto ludzie powiedzieli starcowi: Znowu miałeś rację – to było szczęście, że twojego syna zrzucił koń. Jest kaleką, ale przynajmniej jest z Tobą. A starzec odpowiedział : Nie jest to ani dobre ani źle. Nie oceniajcie bo nie znacie pełnego obrazu…
Więc po zastanowieniu postanowiłem zamieścić część drugą. W odróżnieniu od pierwszej nie będzie tu szerokich opisów erotycznych, za to więcej serca. Tylko przeczytanie obu części pozwoli wam przez chwilę poczuć, jak to było. Ale to też nie będzie pełny obraz. Mam nadzieję, że bardziej wrażliwi czytelnicy zrozumieją moje intencje i będą czytać sercem, bo to najważniejsza treść opowieści. Jeśli jednak jesteście nastawieni na erotykę – dajcie sobie spokój. Szkoda waszego czasu. Przeczytajcie tylko część pierwszą i to we fragmentach, które tak naprawdę miały Was tylko zachęcić do głębszych refleksji nad całym tekstem, albo wybierzcie inne opowiadania.
Zapiski te znalazłem przypadkiem. Było to na jesieni, kiedy wróciłem na dobre z zagranicy do domu, byłem bezradny i zagubiony, nie wiedziałem jak żyć. Jej, mojej najukochańszej Asiulki nie było między nami od kilku ...