Dziennikarka prostytutką
Data: 31.07.2024,
Kategorie:
dziennikarka,
tirówka,
prostytutka,
pończochy,
Autor: historyczka
... w głowie miał myśl, że wyraża się trochę dziwnie, jak na prostytutkę. Inne, z których do tej pory korzystał były raczej proste i w obyciu i w rozmowie, co w sumie tylko mocniej go zaintrygowało.
- Oj, maleńka, wsiadaj do auta i mów, ile za loda, ile za szybkie rżnięcie, a za ile bierzesz w dupcię. - powiedział zupełnie bezpośrednio Tomasz. Tak, jakby Marta była towarem, a nie osobą.
"Chcę zobaczyć, co ma pod tą spódniczką..."
"No to co, chyba wsiądę? Przecież chyba mnie nie zgwałci...?"
Jednak ta ostatnia myśl spowodowała szybsze bicie serca.
- Tak oczywiście... - znów uraczyła go uśmiechem najszerszym, na jaki potrafiła się zdobyć.
Gdy usiadła, spódniczka podwinęła się nieco do góry. Oczom mężczyzny ukazały się szerokie i cholernie seksowne koronkowe manszety pończoch...
- Więc tak... muszę panu wyznać, że mój cennik jest znacząco wygórowany w stosunku do cen rynkowych...
Gdy tylko drzwi się zamknęły, Tomasz ruszył i auto włączyło się do ruchu.
- Tu niedaleko jest taka boczna leśna dróżka, tam zjadę, ok? - niby zapytał mężczyzna, ale brzmiało to w sumie bardziej jak stwierdzenie niż pytanie.
- Fajnie, że tyle się uśmiechasz, inne dziwki są wiecznie niezadowolone i skwaszone. - rzekł nieznajomy. Chociaż musiał skupiać się na drodze, coraz częściej zerkał na odsłonięte koronkowe wykończenia pończoch. Zmieniają biegi, muskał jej odsłonięte udo. W spodniach już miał twardo...
- Oj, nie gadaj. Pięć dych za loda, osiem dych za numerek, stówka za ...
... anal? - wyrecytował Tomek.
"Kurcze... w którym momencie mu powiedzieć? No i jak tu przeciągać rozmowę?"
Marta, zawstydzona, poprawiła delikatnie minispódnicę.
Skrępowanie i podniecenie, były dwiema sprzecznymi siłami, szarpiącymi jej duszę.
- Widzi pan... moje stawki są nieco wyższe... ale ja jestem chętna do negocjacji... zwłaszcza wobec mężczyzn, takiej wysokiej klasy jak pan... Ale na to wpływa wiele czynników... Czy powie mi pan, dlaczego zdecydował się pan na skorzystanie z usług prostytutki?
Mimo poprawienia spódniczki, na niewiele się to zdało. Mężczyzna już nie udawał, że dotyka jej uda przypadkowo zmieniając biegi. Po prostu położył dłoń na jej gładkiej skórze, bardzo blisko jej krocza...
Tomasz spojrzał zaskoczony na Martę, kiedy zadała mu takie pytanie.
- Bo jestem napalony, a żona mi daje raz na kwartał? Co to w ogóle za pytanie? - tym razem jego wzrok stał się podejrzliwy.
- Przepraszam... chyba źle zaczęłam rozmowę. Nie jestem prostytutką, a dziennikarką. Chciałam porozmawiać z klientami płatnej miłości, żeby zebrać materiały do artykułu...
"Na pewno wkurzy się na mnie... trudno, pewnie skopałam sprawę, na drugi raz, zacznę od razu..."
Tomek przez chwilę milczy, ale w końcu wybucha głośnym śmiechem, jednocześnie skręcają już w prawo, w niezbyt szeroką leśną dróżkę.
- Fajny żart, lubię takie poczucie humoru. Dobra, to stówka za numerek, może być? - zaproponował, lekko podwyższając pierwotnie powiedzianą stawkę. Jego dłoń zjechała ...