Dziennikarka prostytutką
Data: 31.07.2024,
Kategorie:
dziennikarka,
tirówka,
prostytutka,
pończochy,
Autor: historyczka
... przydrożną dziwką.
- Jeden kutas w tą czy w tamtą? - zaśmiał się i mocniej docisnął Martę w dół...
"No w końcu!"
Kiedy poczuła w buzi jego buławę, uznała, że dalszy opór nie ma sensu. Tym bardziej że chciała tego, chciała jak cholera!
Objęła trzon ustami i zaczęła pieścić. Zaangażowała w to też język. Lizała. Poruszała głową, czując główkę na swym podniebieniu.
"Ciekawe, czemu żona mu nie robi loda? Ja mogłabym tak godzinami..."
Mężczyzna zaczął cicho wzdychać, a na jego policzkach pojawiły się szkarłatne rumieńce, ani chybi znak rosnącego podniecenia.
"Oooo tak! Dobra jest, angażuje się porządnie, a nie jak niektóre..."
Lekko wiercił biodrami, zupełnie niekontrolowanie.
- Pięknie to robisz! - rzekł w chwili, kiedy lekko ją docisnął tak, że główka penisa przeszorowała po jej gardełku.
- Zmieść całego. - powiedział rozkazująco.
"Boże! Dlaczego ten rozkazujący ton, dlaczego to traktowanie mnie, jak dziwkę, jest tak niesamowicie podniecające!"
Połknęła najgłębiej, jak umiała. Poczuła go mocno w gardle, aż straciła oddech.
Trzymał ją tak dłuższą chwilę. Z kutasem w jej ustach po same jądra, z jajami tuż przy jej brodzie, z główką penisa głęboko w jej gardle. Jak mu było dobrze!
"Oooo na pewno do niej wrócę!"
Wiedział, że brak jej tlenu, że się krztusi. Ślina Marty aż spływała mu na podbrzusze. W końcu jednak ją puścił, by zaczerpnęła tlenu.
- Lubisz to, co? - zapytał z przyspieszonym oddechem.
- Ochhh... mało mnie pan nie ...
... udusił! Pierwszy raz spotkało mnie cos takiego...
"Sama w to nie wierzę! Traktuje mnie jak lalkę, żeby się na mnie zaspokoić, a mnie to podnieca!"
- Jest pan zapewne z siebie zadowolony?! Ze swojej męskości, z witalności?! Jest pan dumny, że tak potraktował pan bezbronna kobietę?
Nieznajomy tyko zaśmiał się na słowa o duszeniu, prawie tak, jakby był dumny z siebie.
"Każda udaje oburzoną, a kochają to! Widzę to w jej oczach!"
- Zadowolony z siebie? Raczej zadowolony z Twojego gardła. - znowu zarechotał mężczyzna, patrząc na strużkę śliny ciągnącą się po brodzie Marty.
- Bezbronną kobietę? Jesteś dziwką, przecież tak się Was traktuje. Chcesz jeszcze raz czy wolisz się już wypiąć? - zapytał raczej z ciekawości, bo to on miał prawo decyzji. Przynajmniej w jego mniemaniu.
- Chyba pan żartuje...?! Przecież i tak pan mnie wykorzystał! Chyba nie wyobraża pan sobie, że pozwolę panu na coś więcej. W dodatku, przecież powiedziałam panu, że jestem dziennikarką, z jakiego powodu pan uparcie powtarza coś innego...
- Dziennikarka? Jak wolisz. Możesz być teraz i kucharką, ale i tak właśnie robisz za dziwkę. - z bezczelnym uśmiechem poinformował Martę jej, bądź co bądź, klient.
- Masz tu na zachętę. - położył tuż przed nią na kokpicie zielonkawy banknot stuzłotowy wyjęty z kieszeni.
- Chcę zobaczyć, jak się wypinasz, już!
"Zerwę z niej te stringi!"
Przez moment zaświtało jej w głowie: "A może by tak poczuć się prawdziwie jak dziwka! Jak tirówka obsługująca ...