1. Nieznany cel


    Data: 01.08.2024, Kategorie: gwiazda, szantaż, Autor: AFter

    ... jeszcze większy. Dłońmi masowała jego jądra, mając nadzieję, że w ten sposób sprawi, że dojdzie szybciej. Doskonale wiedziała, że liczy się czas.
    
    Taksówkarz zdjął z głowy jej czapkę i wsunął dłoń między jej jasne włosy, gładząc je, podczas gdy Taylor klęczała przed nim, robiąc mu loda. Jej usta przesuwały się do przodu i do tyłu, polerując jego członka, zostawiając na nim swoją ślinę. Czuł, że dotyka już czubkiem jej gardła, kiedy brała go prawie całego, krztusząc się przy tym i dławiąc.
    
    - Co, mała, niedoświadczona z ciebie lodziara, prawda? - poklepał ją po głowie. - Wujek Gus cię nauczy, jak to się robi. O, właśnie tak, ssij. Już się wprawiasz, biała dziwko. Wy wszystkie tam macie, pokazać wam wacka i robicie się miękkie w kolanach, nie?
    
    Taylor, mająca zatkane usta, nie mogła oczywiście odpowiedzieć na te upokarzające słowa, ale i wolałaby nic nie mówić, tylko jak najszybciej mieć to za sobą. Już wiedziała, że to zapewne najgorszy wieczór w jej życiu. Ssała intensywniej, błagając w myślach, żeby ten drań się zlitował w końcu i doszedł. Ale wszystko wskazywało na to, że Gus nie zamierzał dawać jej taryfy ulgowej. Jego uchwyt na jej głowie nabrał siły, teraz to on nadawał tym i tempo jej ruchom. Kilka razy czuła, że nie da rady, że zaraz się udławi, że musi nabrać powietrza, ale nie dał jej przestać, zmuszając ją do oddychania przez nos. Czuła jego zapach, mocny, męski. Klęcząc przed tym obcym facetem, który trzymał ją za głowę, czuła się taka... nic nie znacząca. ...
    ... Jeszcze niemal godzinkę temu stała na scenie, tysięczny tłum wiwatował i skandował jej imię, czcząc ją, a teraz...
    
    Uchwyt taksówkarza stał się pewniejszy, przycisnął ją mocniej w chwili,w której dochodził. Taylor poczuła, jak nagle jej usta wypełnia coś ciepłego i gęstego.
    
    - Mmmmhhmmm!! Nhmmm!!! - próbowała się odsunąć, ale trzymał ją mocno, nie pozwalając cofnąć głowy.
    
    - Połykaj, połykaj - mruczał, słysząc jej protesty. Nie mając innego wyboru, Taylor przełykała gęste nasienie, walcząc z obrzydzeniem. Nie puścił jej, dopóki nie przełknęła wreszcie wszystkiego. Kiedy wreszcie jego uścisk zelżał, cofnęła się natychmiast i otworzyła szeroko usta, łapiąc powietrze jak ryba wyciągnięta z wody.
    
    - No, nie tak zupełnie źle, chociaż musisz się jeszcze poduczyć. Jak chcesz, stary Gus może dać ci kiedyś darmowe lekcje, maleńka.
    
    Nie słuchała go już, wstała szybko z bolących ją kolan i otarła usta. Spojrzała na zegarek. Miała jeszcze prawie piętnaście minut. Postanowiła, że pójdzie na piechotę, bo nie miała zamiaru ponownie wsiadać do samochodu tego faceta.
    
    - Auu! - jęknęła, kiedy klepnął ją w tyłek, zdecydowanie za mocno.
    
    - Wpadnij jeszcze kiedyś - rzucił za szybko oddalającą się jasnowłosą pięknością. Taylor zdecydowanym krokiem szła przed siebie, zdecydowana oddalić się od tego auta. Ale w tej samej chwili przypomniała sobie, gdzie idzie i dlaczego - i zwolniła nagle. Dom był niedaleko, widziała już go wyraźnie. Zatrzymała się, przez chwilę wahając. Teraz jednak nie ...