1. Firmowy regulamin, cz. 2.


    Data: 02.08.2024, Kategorie: Brutalny sex Autor: Tomnick

    ... Patryk.
    
    – Co to jest? – spytał Darek, patrząc na butelkę.
    
    Na widok pytającego kobieta wytrzeszczyła oczy. Poznała go! Od razu skojarzyła ich ostatnią rozmowę. Normalnie nie przywiązywała wagi do takich spotkań i rozmów, ale znajdowali się w takich okolicznościach...
    
    – Cholera wie... – Maciek nie potrafił odczytać nazwy w półmroku. Potrząsnął butelką, jakby to miało wyostrzyć napis. Bez rezultatu. – Nieważne! Najwyżej wyrzyga, jeżeli za dużo wypije.
    
    Wszyscy uśmiechnęli się. Nawet Jacek doceniał ich poczucie humoru, chociaż skupiał się na rżnięciu kierowniczki. Ciągle szamotała się, ale nie była już taka narowista. Lubił ostrzejsze sunie. Ich ujeżdżanie bardziej smakowało. I w ogóle było ciekawiej, gdy się do takiej dobierali. Dlatego z przyjemnością obserwował reakcje przestraszonej i protestującej kierowniczki. Już chciał zobaczyć ją ubraną, kiedy spotkają się w pracy po weekendzie. Jej strach, próby uniknięcia spotkania, speszona ich widokiem, odmawiająca rozmowy w gabinecie... Już się bawił tą sytuacją.
    
    – Trzem albo czterem pracownikom nie zdoła odmówić – wiedział, jak ją podejść. Uśmiechnął się na wspomnienie takich sytuacji z innymi kobietami.
    
    @
    
    Maria jeszcze szamotała się, walcząc z rosnącym pożądaniem. Wstyd i poniżenie przez kilku pracowników wzmagały jej nieustępliwość. Te wszystkie drobne gesty: pstrykanie i macanie piersi, ciągnięcie za brodawki, klepanie po tyłku tylko wzmagały jej opór.
    
    – Będziesz krzyczeć, to oberwiesz – Jacek pochylił ...
    ... się nad jej uchem. – Dla nas jesteś upartą suką, z którą chcemy się ostro zabawić. Smaczny z ciebie kąsek, więc jak będzie fajnie, powtórzymy. Nie próbuj nas straszyć, bo my sprawimy tobie większe kłopoty. Jasne?
    
    Nie doczekał się jednoznacznej odpowiedzi. Ani jemu, ani kolegom nie bardzo na niej zależało.
    
    – Yyy...! Ymmn! – kobieta wydawała jakieś niezrozumiałe dźwięki, ale nie próbował przysłuchiwać się. Zresztą, nie miało to znaczenia. Szarpała się. Przytrzymywali ją, więc histeryczna szamotanina też nie robiła na nich wrażenia.
    
    – Przytrzymajcie ją – polecił kolegom.
    
    – Mogę wlewać? – stażysta nie chciał przepuścić takiej okazji.
    
    – Jasne! – Patryk podał mu butelkę i wziął drugą, pustą. Podszedł do kobiety – Nie próbuj zamykać ust, bo będzie bardziej bolało – ostrzegł ją. Był poważny, ani cienia uśmiechu na twarzy.
    
    Darek przysunął się, złapał blondynę za głowę i patrzył, jak Darek bezskutecznie wciska szyjkę butelki w jej usta. Kierowniczka nie posłuchała. Próbowała zamknąć usta. Maciek podał Patrykowi długopis, a ten jedną dłonią zatkał jej nos, a drugą wcisnął długopis głęboko w usta kobiety. Nie mogła cofnąć się. Krztusiła się, szamotała, ale w końcu bezradna poddała się i otworzyła usta. Ciężko oddychała. Rozpaczliwym wzrokiem patrzyła na Patryka, gdy Darek wreszcie wcisnął szyjkę butelki w jej usta. Patryk odrzucił długopis i z ust wyciągał majtki przesiąknięte śliną i alkoholem. Tylko uśmiechnął się, widząc wyraz jej twarzy i życzliwie upomniał ją:
    
    – ...
«12...567...»