Monika
Data: 04.08.2024,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Jan Sadurek
... prawa przebywać, poza tym nikt nie chciał być tu, zamiast na stołówce... Ruchałem pizdę wyrywającej się Moniki cały czas mocno trzymając ją za dupę. Po chwili przestała się szarpać, usłyszałem jej sapanie i charczenie, wielkie dupsko zaczęło poruszać się w rytm moich pchnięć.- Młody, co ty kurwa robisz... Co ty... Tak, Tak! Ruchaj mnie mocno, wejdź we mnie cały, tak, tak, jeszcze, jeszcze, jeszcze.... ruchaj mnie, tak! tak!- Nie wrzeszcz babo, bo się dyrekcja zleci – próbowałem ją uciszyć .- Pierdolę dyrekcję, ruchaj mnie, młody!- Jestem Jan, żaden „młody”, rozumiesz, babo? Nie pamiętasz?- Tak, rozumiem, pamiętam, jeszcze, jeszcze, ruchaj mnie Janku, mocno, głęboko... - Jan, kurwa, nie Janek! - wrzasnąłem wkurwiony, ale i podniecony i zajebałem jej naprawdę mocny strzał w dupę, aż cała dłoń się na niej odbiła.Trzymając ją cały czas za tyłek wyskoczyłem z pizdy i władowałem chuja właśnie w dupę. Monika wrzasnęła, ale nie przestawała sama nabijać się na pałę. Ładowałem radośnie jej dupsko z całych sił, aż jaja odbijały się od mokrej pizdy, wsłuchiwałem się z zachwytem we wrzaski ruchanej kobiety. W końcu chyba doszła, bo ...
... po długiej serii najgłośniejszych krzyków i jęków ucichła, zadygotała i prawie położyła się płasko na podłodze. Wytrysnąłem w tyłek dwie sekundy później, wywaliłem z siebie dość spory ładunek gorącej spermy, wyciągnąłem chuja z dupy, wytarłem w jej fartuch, wstałem i poszedłem jakby nigdy nic na śniadanie. Do końca dnia Monika chodziła po magazynie jakaś inna, niż zwykle. Nie wrzeszczała, nie wyzywała, do wszystkich mówiła po cichu; jeśli któraś z dziewczyn zrobiła coś źle, nie usłyszała połajanki, tylko delikatne zwrócenie uwagi... Przed fajrantem podeszły do mnie trzy pracownice.- Jan, co jej zrobiłeś? - spytały niemal chórem – Od śniadania jest jakaś inna, nie do wytrzymania! Jakaś taka łagodna się zrobiła!- Ja coś miałem zrobić? Niby co? - udałem niewiniątko.- Nie opowiadaj, tylko ciebie i jej nie było na śniadaniu, a później spotkałyśmy inną Monikę.- To już musicie ją spytać - odparłem z uśmiechem i poszedłem na kwaterę.Następnego dnia nie było „młodego”, Monika zwracała się do mnie oficjalnie „Janie”, ale w oczach miała coś dziwnego... Wróciłem na swój wydział w Zakładzie, więcej jej nie widziałem, więc nie ruchałem.