1. Mama Szymka


    Data: 11.08.2024, Kategorie: Mamuśki Autor: Damian Wiśniewski

    Ostatni mecz sezonu przypieczętował nasz awans do wyższej ligi. Było duszne czerwcowe popołudnie, na trybunach dużo ludzi, fajna atmosfera i wynik 2-0 dla nas. Po wygranym meczu jak to mieliśmy w zwyczaju szliśmy do jednego z dwóch klubów muzycznych, które funkcjonowały w naszym małym mieście.Przed klubem spotkałem grupkę znajomych ze swojego osiedla, którzy zastanawiali się czy wchodzić do środka. Był wśród nich Szymon, który nie był jakimś moim super znajomym - kojarzyliśmy się i mówiliśmy sobie "cześć". Szymon nalegał żeby nie wchodzić do środka bo w tym klubie bawi się jego mama i dziwnie by się czuł być na jednej imprezie że starą i jej koleżankami. Po krótkiej rozmowie cała grupa ruszyła do innego klubu, natomiast ja z kolegami z boiska weszliśmy do środka.W klubie było dużo ludzi w tym nasi kibice, którzy gratulowali wygranej i awansu. Udaliśmy się prosto do loży, zamówiliśmy wódeczkę i rozmawialiśmy. W loży obok siedziała mama Szymona z koleżankami. Dziewczyny piły drinki i głośno śmiały się ze swoich konwersacji. Mama Szymona była może 45 letnią kobietą, miała 160-165 cm wzrostu, wychowywała Szymona sama, bo z mężem rozeszli się kilka lat wcześniej. Była zadbana jak na swój wiek, miała swój gabinet tatuażu i dwa razy byłem jej klientem stąd mieliśmy okazję już wcześniej się poznać. Niemal od razu złapaliśmy kontakt wzrokowy, skinąłem głową i uśmiechnąłem się w jej kierunku, na co ona odwzajemniła uśmiech i pomachała w moim kierunku. Na jej zachowanie zareagowały ...
    ... koleżanki, z którymi siedziała, które rzucały spojrzenia na naszą grupkę i widać było, że nie jedna ma chrapkę na moich kolegów.Czas leciał bardzo szybko, tańczyliśmy i piliśmy. Byłem już dość mocno wstawiony. Wyszedłem do łazienki, po drodze wpadłem na Martę -mamę Szymona. Miała na sobie obcisłą zieloną sukienkę, która podkreślała jej talię. Nie jedna nastolatka zazdrościła jej figury i tyłka. Na nogach miała szpilki, które były dopełnieniem całości.- dzień dobry – powiedziałem,- hej Naimad, kiedy wpadniesz na kolejną dziarę?- mogę nawet dzisiaj - odpaliłem,- dzisiaj nie bo wstawiłam się i ręką mi drży może z tego nic nie wyjść - odpowiedziała śmiejąc się,- żartowałem Pani Marto, ale na pewno w tym roku jeszcze się odezwę w tej sprawie do Pani – zapewniałem,- jaka Pani? Nie jestem jeszcze stara! Tyle razy Cię prosiłam żebyś mówił mi po imieniu. Jeszcze raz mi powiesz per Pani to dostaniesz po dupie. - rzuciła,- dobrze Marta nie denerwuj się, jak impreza ? – zapytałem,- elegancko, ale moglibyśmy połączyć nasze loże, moje dziewczyny ślinią się na Twoich kolegów i nie wiedzą jak ich podejść - zaproponowała,- dobrze, skorzystam z WC i złączymy stoliki.Po skorzystaniu z toalety, przedstawiłem pomysł Marty wśród znajomych i po chwili nasze łoże stały się jedną. Momentalnie zaczęliśmy się poznawać z nowymi koleżankami. Wszystkie były ubrane bardzo kusząco. Sukienki, szpilki, wszystkie Panie zadbane, z dobrymi perfumami. Czas mijał na konwersacji i tańcach. Złapałem dobry kontakt z ...
«1234»