Marek (I)
Data: 12.08.2024,
Kategorie:
masaż,
młody,
Brutalny sex
Autor: Baśka
Znowu pewna symbolika. 1 czerwca to Dzień Dziecka. No i w tym dniu nie wiem czy ja jemu, czy on mnie zrobił prezent, ale miałam bardzo miłe zbliżenie z Markiem, który mógłby być moim synem.
Kiedy dorastałam żyła jeszcze moja Babcia, prosta kobieta, urodzona za czasów carskich, przeżyła dwie wojny i przez ten czas nabyła wiele mądrości życiowej. Tę mądrość na pewnym etapie zaczęła przekazywać również mnie. Jedna z tych jej mądrości brzmiała: "Cierpliwi bywają wynagradzani".
Mogę powiedzieć, że jak zwykle miała rację. Od dłuższego okresu nie miałam partnera, z którym mogłabym pieścić się w prawie klasyczny sposób. No i nareszcie mam. Jak to u mnie bywa, była to kwestia przypadku. Nazywa się Marek, a opowiadaniu przypisałam numer, bo opisuję nasze pierwsze spotkanie, ale wszystko wskazuje na to, że będzie ich więcej.
Każde opowiadanie ma gdzieś swój początek. W środy, kiedy tylko mogę, chodzę do mojej Ewy, kosmetyczki - masażystki, tej samej, która załatwiła mi "Lekcję seksu". Jak z tego wynika, znamy się już ponad 15 lat. Kiedyś był to mały zakład kosmetyczno - fryzjerski prowadzony przez Ewę, do której można było przyjść na ploty. Ale kilka lat temu jej córka ukończyła studia z zakresu fizyko - terapii i masażu leczniczego oraz specjalne studia z zakresu kosmetyki i otworzyły duży salon odnowy biologicznej, w którym są podstawowe urządzenia fizykoterapii, dwa stanowiska do kosmetyki ciała i dwa stanowiska masażu.
Kiedy przychodzę Ewa zajmuje się moją częścią ...
... kosmetyczną, robiąc stosowne maseczki na twarz i szyję, usuwa zbędne owłosienie. Już od dłuższego czasu, można powiedzieć, mam czyściutki wzgórek łonowy.
Natomiast od pewnego czasu Ewa zatrudnia etatowych masażystów, no i właśnie jednym z nich jest Marek. Jest to młody mężczyzna, mający 33 lata, dobrze zbudowany, średniego wzrostu. Tak, jak córka Ewy ukończył te same studia, ale oprócz tego był jeszcze na dwuletnim studium specjalistycznym w Niemczech, gdzie szkolił się dodatkowo w ujędrnianiu mięśni. Dlatego robi on z moich mięśni plastelinę, rozciąga je we wszystkie strony, szczególnie nogi. Szpagatu to ja już nie zrobię, ale niewiele mi brakuje. Natomiast spokojnie wykonuje różne ćwiczenia wymagające naprężenia mięśni.
Efekt jest taki, że po tym masażu muszę dobrą chwilę odpoczywać, za nim wsiądę do samochodu, aby wrócić do domu. No i tutaj ten mój przypadek. Miałam drobną usterkę w samochodzie, więc odstawiłam go po pracy do serwisu, a do Ewy przyjechałam taksówką, zakładając, że do domu też wrócę taksówką. Ale okazało się, że jestem ostatnią klientka Marka i po zakończonym masażu zadeklarował odwieźć mnie do domu. Przez moment się wzbraniałam, ale Ewa stwierdziła, że nie będzie wzywała taksówki, skoro Marek chce mnie odwieźć i żebym nie robiła ceregieli.
Po takim stanowczym dictum już nie dyskutowałam, wsiadłam w samochód przyjechaliśmy do mnie do domu. Ale pod domem teraz ja się uparłam, że nie wysiądę z samochodu, jeżeli on nie zgodzi się wejść do mnie na herbatę. ...