1. MiniaTurka, czyli edycja rocznicowa [wersja 2020]


    Data: 14.08.2024, Kategorie: delikatnie, masażystka, nieznajomy, wakacje, Lesbijki Autor: Agnessa Novvak

    ... Wschodu zachwycają mnie, od kiedy tylko pamiętam. Z zapartym nie tylko od gęstej, wciskającej się w najdrobniejsze pory skóry i wręcz gotującej płuca pary, lecz i wrażeń artystycznych tchem, podziwiam wystrój. Moją uwagę przyciągają wszechobecne, wijące się po ścianach i suficie arabeski, misterne ażurowe przepierzenia, a nawet drobiazgi typu promienistych wzorów wyhaftowanych na ręcznikach. Kojarzą mi się z mandalą, chociaż to chyba nie ta religia? Cóż, muszę koniecznie się dokształcić na przyszłość, bo poziom własnej ignorancji zaczyna mnie irytować.
    
    Yasemin wreszcie po mnie przychodzi i zabiera do sąsiedniego, tym razem znacznie mniejszego pokoju, gdzie poleca się rozebrać i ułożyć na brzuchu na ogromnym… Stole? Łóżku? Postumencie? Stojącym pośrodku prostopadłościennym „czymś”. Leżenie na kamieniu nie jest może specjalnie wygodne, lecz skoro taka jest tradycja, nie będę specjalnie narzekać. O tyle chociaż dobrze, że mam pod sobą jeden gruby ręcznik, a głowę opieram na drugim, zwiniętym w ciasny rulon.
    
    Moja bardzo osobista masażystka wprawnie rozprowadza na skórze brązową, ziarnistą masę – coś jakby tłustą glinkę, zmieszaną z drobnym piaskiem – po czym energicznie szoruje chropowatą rękawicą. Nie chcąc pominąć żadnego fragmentu ciała, obraca mnie na plecy i ostrożnie zsuwa przykrywający biodra ręcznik, który w międzyczasie kazała założyć w celu zakrycia obszarów wiadomych. Zauważam wówczas, jak zawstydzona odwraca oczy. Uspokajam ją i zapewniam, że chociaż to ja ...
    ... decyduję o charakterze naszego spotkania, nie będę jej do niczego przymuszać. Bez przesady, nie jestem w żadnym
    
    ! Oby…
    
    W odpowiedzi na te słowa Yasemin uśmiecha się nieśmiało, nabiera wodę niewielkim, lśniącym mosiądzem garnuszkiem i spłukuje ze mnie resztki peelingującej mazi, po czym podchodzi do stojącej obok misy. Wyjmuje z niej spory zwitek luźnego materiału, przystaje nade mną i jakimś magicznym, znanym jedynie najbardziej wtajemniczonym sposobem, wyciska z niego pianę. W absurdalnych wręcz ilościach, jawnie łamiących zasady fizyki, z prawem zachowaniem masy na czele. Powtarza procedurę drugi i trzeci raz, aż do chwili, w której wyglądam jak eklerka z bitą śmietaną. Wyjątkowo dobrze wypieczona, w rozmiarze XXL i podwójną porcją białego puchu.
    
    Nie bój się moja prześliczna, egzotyczna towarzyszko! Już ci przecież tłumaczyłam, że masz mnie zadowalać właśnie tak! Chociaż właściwie masz rację – rób to jeszcze odważniej! Nie mam pojęcia, jak traktują cię przychodzący tu mężczyźni i jaki… zakres usług im oferujesz, i po prawdzie nie chcę wiedzieć. Lecz ty przecież wiesz doskonale od samego początku, jakie ja mam życzenia wobec ciebie i czego dokładnie oczekuję! Głaszcz mój spragniony dotyku, dopiero co spłukany z pozostałości kremowej piany biust. Skub coraz silniej pobudzone brodawki. Gładź po stęsknionym bliskości brzuchu. Połóż swą dłoń na mym miękkim, wrażliwym na najmniejsze nawet tknięcie łonie. A potem zsuń ją dalej. Jeszcze niżej i jeszcze głębiej.
    
    Czy naprawdę ...
«12...456...9»