MiniaTurka, czyli edycja rocznicowa [wersja 2020]
Data: 14.08.2024,
Kategorie:
delikatnie,
masażystka,
nieznajomy,
wakacje,
Lesbijki
Autor: Agnessa Novvak
... kobieta, prosząca drugą kobietę o tak intymne pieszczoty, jest tutaj aż taką rzadkością?
Obrócona ponownie na brzuch, czuję jak ciepły, pachnący orientalnymi przyprawami olejek leniwie spływa po plecach, subtelnie drażniąc skórę. Wprawne dłonie Yasemin ślizgają się powoli po całym ciele, od palców stóp po samiutkie końcówki uszu. Chwilami jestem zaskakująco mocno ugniatana, ściskana i miętoszona – nie wspominając o poklepywaniu, po którym czuję duchową więź z każdym jednym niedzielnym schaboszczakiem – lecz bywa, że także leciutko łaskotana. Oddaję się całkowicie w ręce młodziutkiej Turczynki. Zarówno w przenośni, jak i całkiem dosłownie. W końcu ona jest masażystką, obie jesteśmy w specjalnie do tego przeznaczonym przybytku, a to, co mi właśnie oferuje, to masaż. Może i jednoznacznie erotyczny oraz zmierzający wprost do spełnienia najskrytszych, nieujawnionych do tej pory przed nikim fantazji, niemniej…
Czuję się wspaniale! Fantastycznie! Niebiańsko wręcz! Do tej pory nie zdawałam sobie nawet sprawy z istnienia takiego poziomu szczęśliwości! Jestem naprawdę dogłębnie zrelaksowana i niesamowicie odprężona niczym ów kurewsko wyciszony kwiat lotosu na tafli pierdolonego jeziora zajebistego spokoju… Czy jakoś tak?
I wówczas przez ów woal niebiańskiej cudowności zaczyna prześwitywać coś jeszcze. Z początku nieśmiało, ledwie zaznaczając swe kształty, lecz już po chwili na tyle wyraźnie, że w końcu przysłania sobą wszystko dokoła. Czuję, jak całe moje ciało poddaje się ...
... wzbierającej namiętności, która niby niespiesznie, a przecież jakże nieubłaganie popycha mnie ku granicy, po której przekroczeniu nie będzie już odwrotu. Ani jakiejkolwiek litości.
Tak, mam ochotę! Ogromne, nieopanowane, gwałtownie atakujące mnie pragnienie, by ta młodziutka, o niemalże chłopięcej figurze, kruczowłosa dziewczyna sprawiła mi rozkosz. Oczywiście już teraz marzę o czymś więcej, lecz nawet sama perspektywa, że zostanę przez nią wypieszczona, doprowadza mnie do samej krawędzi szaleństwa. Balansuję na niej niebezpiecznie, wciąż nie będąc pewną, która ze stron przepaści ostatecznie mnie pochłonie.
Ponownie obracam się na brzuch i zachęcam Yasemin do większego zaangażowania. Tym razem zdecydowanie bardziej władczym tonem. A i ona nie daje się długo prosić – jedną dłonią rozchyla mi od tyłu uda, a drugą wsuwa odważnie pomiędzy nie i przesuwa swymi smukłymi, naolejkowanymi palcami po mej intymności. Nie prosiłam co prawda o przedłużenie tego ruchu tak daleko w stronę pośladków, lecz wcale mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie – unoszę nieco biodra, jednoznacznie oczekując na więcej.
Szybko dostaję to, czego chcę. Jeden z przecudownych palców wślizguje się we mnie gładko, sprawiając, że momentalnie zaczynam lekko drżeć. Nie mam nawet czasu przyzwyczaić się do tego nieziemskiego uczucia, a już jestem penetrowana dwoma! Do tego zginającymi się w stawach tak, że rozpychają mnie lepiej, niż niejeden… którego w sobie miałam… o tym nie chcę teraz myśleć, o nie!
Nie ...