Zabójstwo w efekcie
Data: 17.08.2024,
Kategorie:
niewinność,
podryw na ulicy,
sąd,
zabójstwo,
seks na basenie,
Autor: MrHyde
... przygotowana. Ale on na to miał gotową odpowiedź: „Ja też nie mam kąpielówek. To nie problem. Kupimy.” No to się zgodziłam.
Dla ostrożności zadzwoniłam tylko do Karoliny i powiedziałam, że idę na randkę do aquaparku i że wpadnę do niej wieczorem. Jakbym nie przyjechała na czas, miała od razu zawiadomić policję. Kruk usłyszał z tej rozmowy odpowiednio dużo, żeby zrezygnować z planów porwania, czy czegoś w tym stylu, gdyby miał takie zamiary. To pojechaliśmy.
W sklepie przy basenie kupił mi kostium. Nie chciał słyszeć, żebym ja płaciła, bo wydatek był w stu procentach z jego winy. No i się zaczęło...
W przebieralni dosłownie teleportował się do mojej kabiny. Wszedł tak szybko i bezczelnie, że nie zdążyłam w żaden sposób zareagować. No, krzyczeć mogłam, ale nie chciałam. Wie pan... o, przepraszam! Wysoki sądzie... To małe miasto. Każdy zna każdego. Jeszcze by mi skandalu brakowało. Wolałam po cichu go wyprosić, ale się nie udało.
Przytknął mi palec do ust, szepnął psst, obiecał, że nic złego mi nie zrobi. No, a ja się zachowałam jak ostatnia idiotka. Przytaknęłam i pozwoliłam, żeby mi pomógł się przebrać.
Trochę to zajęło. Samo zdjęcie ubrań oczywiście nie trwało długo. Sandały, sukienka, dużo tego dnia nie miałam na sobie. Stanik rozpięłam, stojąc tyłem do niego. Majtki zsunął Boguś. I od razu wsunął mi rękę między nogi.
Myślałam, że lewituję. Tak na mnie zadziałał. Doskonale wiedział, gdzie dotknąć kobietę, żeby musiała się o niego oprzeć, żeby z hukiem nie ...
... upaść na podłogę. Moja łechtaczka od pierwszej sekundy była jego. Masował ją. Trudno mi powiedzieć teraz dokładnie jak. Krążył wokół niej palcem, naciskał z każdej strony, jakby się bawił kulką marmurką. I co jakiś czas szeptał mi coś do ucha. Nie pamiętam ani słowa. Liczył się raczej ruch powietrza przy skroni. Och, jak mnie w końcu złapał za pierś drugą ręką, zareagowałam tak, jakbym na to czekała co najmniej sto lat. Zupełnie bez namysłu. Nacisnęłam jego prawą dłoń tak, żeby wsunął we mnie palce. Czy wysoki sąd może to zrozumieć? Ja się nie mogę jeszcze sobie nadziwić. Wepchnęłam go w siebie, jakby był moim mężczyzną. Jakbym nie miała mózgu.
Potem, jak ochłonęłam trochę z wrażenia, obróciłam się do niego przodem. Złapałam za członek. Nie wiem, w którym momencie się rozebrał, ale zdawałam sobie sprawę, że był już nagi. Nagi, ale nie bardzo twardy. Dopiero w moich palcach, że tak powiem, nabrał mocy, jeśli wysoki sąd wie, co mam na myśli. No, jego członek z, powiedzmy, grubej dżdżownicy po paru moich ruchach przerodził się w ogon krokodyla. Sztywny, żylasty, twardy, ale sprężysty. Kucnęłam przed nim. Boguś myślał, że wezmę jego członek do buzi. Ale nie. Ja tylko wymasowałam go ręką. Patrzyłam sobie w jego jedyne oko w różowiutkiej główce. Nigdy wcześniej nie widziałam męskiego penisa z takiego bliska. Swoją drogą był całkiem ładny. Apetycznie wyglądał. Nie tak jak ta krukowata głowa z fryzurą kreta. Boguś momentami musiał przymykać oczy. I nie uśmiechał się przy tym, tylko ...