1. Ślady bosych stóp


    Data: 18.08.2024, Kategorie: plaża, morze, piórkiem pisane, Autor: Krystyna

    Spotkali się po wielu latach całkiem przypadkowo. Natknęli się na siebie w jakiejś nadmorskiej miejscowości. Początkowo nie mieli nawet pewności czy dobrze się rozpoznają. Kiedyś byli dobrymi znajomymi, przyjaciółmi ze zgranej paczki, chociaż nigdy nie przekroczyli tej granicy. Teraz, spotykając się po latach, postanowili wybrać się wspólnie na przysłowiową kawę.
    
    Umówili się na wieczór w kafejce przy molo. Siedzieli przy lampce wina i wspominali dawne, wspólne chwile. Nie spostrzegli nawet, kiedy nadeszła godzina zamykania lokalu. A im ciągle było mało.
    
    Zeszli więc na plażę i zaczęli spacer morskim brzegiem. Ona zdjęła sandały i śmiejąc się szła boso po piasku. Podeszła do samej wody. Morze było spokojne. Fale delikatnie uderzały o brzeg. Stanęła na granicy wody, a ona, jakby starając się wedrzeć w głąb plaży, zaczęła lizać jej stopy i rozbryzgiwać się o napotkane łydki. Wtedy zaczęła się śmiać głosem beztroskiego dziecka. Po chwili ruszyła dalej plażą pozostawiając za sobą, na piasku, ślady bosych stóp.
    
    Szedł obok niej i obserwował, jak światło księżyca dodaje blasku jej oczom. Jak lekki wiatr od morza rozwiewa jej włosy. Patrzył, jak krople niesione tym wiaterkiem osiadają na jej sukience, rękach i twarzy. Jak jej piersi falują pod materiałem podobnie, jak fale kołyszące się na morzu. Była tak blisko ciałem, a jakby daleka duchem.
    
    Wpatrywał się w jej sylwetkę i miał wrażenie, że mógłby to robić wieczność. Było w tej kobiecie coś, co go przyciągało, wręcz kusiło. ...
    ... A przecież nie była oszałamiająco piękna, może nawet przeciętna.
    
    Skąd więc to ciepło rozchodzące się falą, rozgrzewające pomału jego wnętrzności - zastanawiał się, co chwila zachłannie rzucając spojrzenia w jej stronę. - Czy to jej beztroski, niemal dziewczęcy śmiech to sprawił? A może blade światło księżyca odbijające się od jej ciała, od kropel wody i kryształków soli na nim, roztaczało nad nią świetlistą aureolę, przeistaczając jej postać niemal w zjawę, istotę nierzeczywistą? Może to efekt wypitego wcześniej wina, pobudził krążenie krwi? A może powodem był fakt, że już od jakiegoś czasu nie był blisko z kobietą? Tak blisko, jak mężczyzna może być zespalając się z nią w jedno ciało? - Jego myśli nasuwały mu wiele pytań, na które nie zamierzał teraz odpowiadać.
    
    Chciał cieszyć się tą chwilą, bliskością kobiety, roztaczanemu przez nią urokowi. Zapragnął złapać ją za rękę, przyciągnąć do siebie i przytulić. To pragnienie wzbierało w nim coraz bardziej. Poczuł, jak rośnie w nim pożądanie. Jak ma ochotę posiąść ją taką roześmianą i nie przeczuwającą nawet o czym w tej chwili myśli. Przyśpieszył kroku. Zbliżył się do niej bardzo blisko i dotknął jej dłoni. Silny dreszcz przeszył ich ciała. Odwróciła się do niego i ponownie uśmiechnęła szeroko. Dłoni jednak nie cofnęła. Przytrzymał ją i spowodował, że się zatrzymała. Obrócił ją do siebie. Wtulił twarz w jej włosy.
    
    - Twoje włosy pachną jodem i solą - wyszeptał i zaczął je całować.
    
    Całym sobą chłonął ich zapach. Cudowną ...
«1234»