Ślady bosych stóp
Data: 18.08.2024,
Kategorie:
plaża,
morze,
piórkiem pisane,
Autor: Krystyna
... mieszaninę morskiej bryzy, damskich perfum i kobiecego potu, delikatnie unoszącego się miedzy kosmykami. Ta woń poprzez nozdrza docierała do każdej jego cząsteczki, powodując przyśpieszone bicie serca. Czuł gorąco, które w nim narasta i zaczyna palić jak płomień, który ogarnia wyschnięty las.
Tylko chwilę była zaskoczona tym co zrobił. Po czym przysunęła twarz bardziej w jego stronę i głęboko zajrzała jemu w oczy.
- Pragnę cię, tu i teraz - cicho wypowiedział słowa. Nie był nawet pewny, czy to on je wypowiedział, czy język sam ułożył słowa, a wargi pozwoliły im wydostać się na zewnątrz.
Niemal nie usłyszała słów, zagłuszanych przez szum fal, ale po jego zachowaniu doskonale wyczuła, co do niej mówi. Poznała to po blasku jego oczu, po żarze, który ujawniał wielkie pożądanie.
Zaczął gładzić jej włosy. Wplatać palce pomiędzy nie. Wgłębiać się po samą skórę. Potem samymi opuszkami badał owal jej twarzy, jakby chcąc utrwalić go sobie w pamięci. Przesuwał po czole. Obrysowywał brwi. Dotykał rzęs. Pieścił nos. Na dłużej zatrzymał się na ustach. Kciukiem sprawdzał ich wypukłość i kształt. Delikatnie ujął ją pod brodę i podniósł jej twarz w górę. Chwilę wpatrywał się w nią, by zaraz nachylić się i składać na niej pocałunki. Jej twarz miała teraz zapach morskiej wody. Dotknął jej językiem. Była słona i skrząca od drobinek soli. Zaczął zlizywać je, rozkoszując się ich smakiem. Czuł teraz już nie tylko zapach, ale i smak kobiety. To go odurzało, pobudzając wszystkie ...
... zmysły.
Teraz i ona zaczęła szukać swoimi ustami każdego szczegółu jego twarzy, by zatrzymać się ostatecznie na ustach. Ich wargi spotkały się. Nabrzmiałe namiętnością, gorące, zwilżone językami. Ich pierwsze zetknięcie było delikatne jak muśnięcie skrzydłami motyla. Kolejne jednak stawały się coraz bardziej natarczywe, coraz bardziej zachłanne. Przywarł mocno swoimi wargami. Chwytał łapczywie jej wargi, jakby chciał je wciągnąć do swoich ust. Zawłaszczyć tylko dla siebie. Jego język błądził po wargach i szukał wolnego miejsca pomiędzy nimi, by wsunąć się i zagłębić w wilgoć. Ich języki spotkały się i rozpoczęły wspólne pieszczoty, oplatanie. Czuł narastające podniecenie i ogromną ochotę zaspokojenia go.
Przycisnął ją mocno do siebie. Chciał poczuć gorąco jej rozpalonego namiętnością ciała. Chciał czuć, jak mocno bije jej serce. Jak przyśpiesza jej oddech. Jego dłonie błądziły po plecach, jakby chciały zapamiętać każdy ich, nawet najdrobniejszy detal. Poznawały jej ciało. Przesunął dłonie na jej piersi, wyraźnie wyczuwając je pod cienkim materiałem letniej sukienki. Odszukał guziki, które zaczynając się przy samym dekolcie ciągnęły się przez całą długość sukienki. Zaczął je rozpinać wolno, niemal z namaszczeniem. Miał nieodpartą ochotę rozerwać je jednym, silnym szarpnięciem, ale resztkami sił powstrzymał się przed tym. Wiatr bawił się lekkim materiałem, to unosząc go, to pozwalając mu opaść swobodnie. Powoli zaczęło odsłaniać się przed nim jej prawie nagie ciało. Wpatrywał się ...