1. Ślady bosych stóp


    Data: 18.08.2024, Kategorie: plaża, morze, piórkiem pisane, Autor: Krystyna

    ... Chciała więcej, silniej, mocniej! Jej ciało domagało się bodźców płynących od wypełnionej rozpalonym kutasem cipki. Pragnęła silnego przenikania, rozpychania, wręcz panoszenia się w sobie przez ten męski organ.
    
    Stale trzymał mocno jej biodra. Podnosił ją za nie i opuszczał. Za każdym kolejnym razem coraz mocniej nadziewając ją na siebie i coraz dłużej przytrzymując.
    
    Ich ciała płonęły. Pot zwilżał skórę. Wokół unosił się zapach intymnych soków. Woń ich podniecenia, pożądania, żądzy. Skronie pulsowały niebezpiecznie. Oddechy stały się płytsze, urywane. Usta szukały dotyku ciał, jakby zapominając o oddychaniu. W pewnej chwili oboje poczuli, jakby stanęli na krawędzi, gotowi rzucić się w przepaść, w otchłań, w cudowny stan spełnienia.
    
    Wtedy jego ruchy stały się szybsze. Zaczął nadziewać ją ze zdwojoną siłą. Nabijał głęboko, po samo dno. Podnosząc ją czuł, jak ścianki pochwy kurczowo zaciskają się wokół penisa, jakby nie zamierzały go z siebie wypuścić. To było dodatkową zachętą do jeszcze mocniejszych pchnięć. Czuł, że fala kulminacyjna zbliża się nieubłaganie. W tej chwili marzył tylko o jednym. ...
    ... Wystrzelić w nią silnym, gorącym ładunkiem, wypełniającym jądra.
    
    Czuła, że jeszcze chwila i oboje doznają spełnienia. Była już u szczytu, kiedy gorąco trysnęło jej do środka. Silna fala rozkoszy rozlała się wewnątrz całego jej ciała. Z jej ust wydobył się jęk połączony z łkaniem. Z jego ust również wydobył się jęk, jakby nim chciał zagłuszyć szum fal i pojedynczy krzyk mew. Zawiśli razem, gdzieś w przestworzach, między unoszącymi się mewami i gwiazdami jaśniejącymi na niebie. Chwilę tam trwali szczęśliwi, spełnieni, by zaraz potem opaść na ziemię do swoich ciał. Poczuła się zmęczona po przeżytych doznaniach. Przywarła mocno do nagiego ciała, a on czule objął ją ramionami.
    
    - Pójdziesz teraz ze mną - wyszeptał po chwili.
    
    Kiwnęła głową na zgodę, wtulając się jeszcze mocniej w mężczyznę. Chciała tak leżeć i jeszcze chociaż przez chwilę łudzić się myślą, że ten piękny sen się nie skończy. Nie obudzi się z niego i znowu nie będzie musiała stawić czoła codzienności.
    
    W ciemności nocy słychać było cichy szum fal, łagodnie uderzających o brzeg, a jasny księżyc oświetlał ślady bosych stóp pozostawionych na piasku. 
«1234»