1. Kobiety II Emma


    Data: 22.08.2024, Autor: Malolata1

    ... sukienkę z lekkim dekoltem, która odsłania kawałek niewielkich piersi, wysokie szpilki, a na głowie spoczywa pokaźnych rozmiarów czerwony kapelusz. Idealnie komponuje się z moim krawatem.
    
    Tylko dlaczego właściwie o tym pomyślałem?
    
    Uśmiech nie schodzi jej z ust.
    
    - Emma - wyciąga w moim kierunku dłoń, przerywając ciszę.
    
    - Gerard - ściskam lekko małe, chłodne palce. - Co to za sprawa niecierpiąca zwłoki?
    
    Poprawia się na krześle, ściskając mocniej swoją czerwoną kopertówkę.
    
    - Chcę się rozwieść. Potrzebuję dobrego adwokata. Wiem, że jesteś najlepszą osobą, na jaką mogłam trafić. Jestem pewna, że będziesz zadowolony, jeśli chodzi o wynagrodzenie - ma cholernie seksowny głos. Wyciąga z torebki szarą kopertę i przekazuje ją w moje ręce.
    
    Nie zdążyłem nawet zauważyć, kiedy z per pan, przeszła ze mną na ty. Jest mi to obojętne, ale coraz bardziej intryguje mnie jej śmiałość i zarazem coraz bardziej niepokoi.
    
    Zerkam do koperty. Niech mnie diabli. Kupa forsy.
    
    - Da się załatwić - staram się, by mój głos nie zdradzał więcej niż powinien, choć zdecydowanie to trudna sztuka przy takiej kwocie i ilości banknotów. - Jaki jest powód? - pytam i właściwie wcale nie powinno mnie to obchodzić prywatnie, a wyłącznie w celach służbowych, ale gdzieś w tyle mojej głowy pali się iskierka ciekawości, która każe mi zainteresować się piękną kobietą.
    
    - Zdrada. Znalazł sobie młodszą, bogatszą, ładniejszą - odpowiada bez cienia irytacji, smutku a ja zastanawiam się czy faktycznie ...
    ... na całym świecie jest ktoś piękniejszy od niej samej. Na oko ma dwadzieścia pięć lat. Czuję się przy niej, jak dzieciak, choć dzieli nas pięć lat różnicy. Trzydziestka na karku wcale mnie nie martwi.
    
    - Może omówimy resztę przy dobrym drinku? - uśmiecham się, wpatrując w te cholernie zielone oczy. Są koloru żywej, wiosennej trawy. Przez chwilę czuję nawet zapach zbliżającego się lata.
    
    - Pewnie. Właściwie to i z tego powodu wybrałam właśnie ciebie - odwzajemnia uśmiech, odsłaniając rząd białych zębów, a ja zachodzę w głowę, co właściwie ma na myśli.
    
    Wybraliśmy ciekawe miejsce. Jest to w sumie moja ulubiona knajpa, gdzie można i dobrze zjeść i dobrze wypić. Widzę, że Emmie również przypadła do gustu. Zamówiłem dla nas po kolorowym drinku, który wiem, że zrobi na niej niemałe wrażenie. Kelnerka uśmiecha się w moją stronę, obsługując inny stolik. Ma długie, czarne włosy sięgające pasa i kobiece kształty. Odwzajemniam uśmiech i pewnie, gdybym siedział tu całkiem sam, zapytałbym ją o numer albo po prostu zabrał do siebie.
    
    - Ładna - dolatuje do mnie melodyjny głos mojej towarzyszki, co zupełnie mnie zaskakuje. - Przestań, przecież widzę, jak na siebie patrzyliście - wyjaśnia, widząc mój zdezorientowany wyraz twarzy. Ta kobieta nie przestaje mnie zaskakiwać. Nie dostrzegam na jej twarzy irytacji, którą znałem już na pamięć w oczach każdej dziewczyny, kobiety, z którą się spotykałem.
    
    Widzę tylko jej uśmiech. Cholernie piękny uśmiech i błysk w zielonych tęczówkach.
    
    Nie ...
«1234...»