Pianista
Data: 23.08.2024,
Kategorie:
Pierwszy raz
Nastolatki
nauczyciel,
Autor: PióroAteny
... córki. Zamknął drzwi i poszedł do salonu, żeby wziąć fajkę i wyjść na taras. Żona by go chyba zabiła, jakby próbował palić w mieszkaniu...
Kornelia zupełnie nie wiedziała, co począć. Emocje w niej buzowały, wściekłość, strach, wstyd. Myśl o tym, że mogliby przestać opłacać jej lekcje pianina była paraliżująca. Nie było niczego, co dawało jej większe ukojenie, niż gra. Wiedziała, że jest do tego stworzona, ale miała świadomość, że musi szlifować swój talent. I chociaż nie będzie drugim Chopinem, to i tak właśnie to chce robić. Rodzice, zabierając jej lekcje, zabraliby jej przyszłość. Nie mogła na to pozwolić... Obiecała sobie, że następnego nauczyciela przyjmie takiego, jakim jest i będzie próbowała z nim rozmawiać. Dla pianina wszystko...
Minęło kilka dni, nastała sobota, dzień relaksu. Kornelia leżała na łóżku i czytała książkę w przerwie od ćwiczeń na pianinie. Mimo to wciąż tęsknie spoglądała na instrument, bo już chciała kolejnych lekcji, następnych ćwiczeń, kolejnych utworów do nauczenia się. Miała nadzieję, że wkrótce będzie mogła nauczyć się komponować. A nuż jej nowy nauczyciel będzie lepszy, niż poprzedni? I nie będzie starym prykiem, który niby niechcący łapie za kolano? Dziewczyna pomyślała o tym, że to dziwne, że jako prawie siedemnastolatka jeszcze nigdy nie miała chłopaka. W czasie, gdy wszystkie koleżanki z klasy biegały za płcią przeciwną, ona myślała o tym, żeby pieszczotliwie gładzić klawisze i wyciskać na nich tęskne melodie. Cóż mogła poradzić na ...
... to, że niekoniecznie podobali jej się pryszczaci, pyskaci chłopcy, wszyscy z takimi samymi fryzurami, w obwisłych koszulkach i ciasnych rurkach? Aż otrząsnęła się na myśl o tych chłopakach. W ogóle jej nie imponowali, bo przez całe życie była otoczona eleganckimi mężczyznami i taki sobie wyrobiła typ. A szukanie siedemnastolatka w garniturze mijało się z celem... Żeby taki jeszcze się nią zainteresował. To już w ogóle niemożliwe! Kornelia chwyciła kosmyk swoich długich, falowanych włosów i przyjrzała się im. Boże, jaki nudny kolor... Taki zwyczajny, brązowy, niczym się nie wyróżniający. A rodzice nie dali ich zafarbować. Dziewczyna pomyślała, że cała jest przeciętna. Niezbyt wysoka, niezbyt szczupła, ale jeszcze nie gruba, niezbyt ładna. Jedyne, co ją wyróżniało, to oczy. Zupełnie, jak zamrożony ocean. Ludzie czasem bali się patrzeć w jej oczy, bo były zbyt jasne, zbyt chłodne... A gdy była zdenerwowana, jej tęczówki zdawały się iskrzyć.
– Kornelio! – dziewczyna usłyszała wołanie matki z salonu. – Chodź się przywitać z nauczycielem!
– Ciekawe jaki paszczur będzie tym razem... – mruknęła do siebie dziewczyna, przerzuciła włosy przez ramię i rzuciła ostatnie, kontrolne spojrzenie w lustro. Co to za różnica, jak wygląda... Poszła do pomieszczenia, gdzie byli jej rodzice i jakiś mężczyzna.
– Oto pan Aleksander, od dzisiaj będzie cię uczył gry na pianinie – kobieta przedstawiła mężczyznę pąsowiejąc. Ojciec widząc to, zrobił nieco niezadowoloną minę. – Panie Aleksandrze, oto ...