-
Nauczycielka angielskiego
Data: 26.08.2024, Kategorie: wakacje, nauczycielka, przygoda, wakacyjny Romantyczne, młody, Autor: darjim
To było totalne zaskoczenie. Nawet powiem więcej: szok i niedowierzanie. No, bo czy można sobie wyobrazić, że w środku wakacji, nad naszym przeuroczym Bałtykiem, w nadmorskiej pipidówie spotkam swoją nauczycielkę angielskiego?! Sezon w pełni, wakacje na półmetku, o szkole człowiek zdążył dawno zapomnieć, a tu taka niespodzianka! To moje niewydarzone liceum prześladowało mnie nawet tu. G nie było znanym kurortem. Taka zwykła nadmorska miejscowość, ale z bardzo piękną i czystą plażą. Daleko od popularnych miejsc, gdzie ludzie tłoczyli się, jak śledzie. Tu można było naprawdę odpocząć i odetchnąć od miejskiego zgiełku oraz szkoły. Mój wujek prowadził tu mały pensjonat i bardzo chętnie skorzystałem z jego zaproszenia. Niewiele mnie to kosztowało, bo miałem dach nad głową i wyżywienie za friko. W zamian pomagałem trochę w przeróżnych pracach. Roboty nie było wiele, więc korzystałem w pełni z darmowego wypoczynku. Mieliśmy przyjechać tutaj z Tomkiem i Maćkiem pod namiot, ale w ostatniej chwili wszystko nam się posypało, więc w ostateczności zjawiłem się tu tylko ja. Niby szkoda, bo co ekipa, to ekipa, ale nie żałowałem. Dziś było niewiele do roboty, więc szybko się ogarnąłem i stleniłem się na plażę. Leżałem sobie chłonąc energię ze słońca niczym rasowe ogniwo fotowoltaiczne, kiedy tuż obok rozlokowała się ona. I tu jakby mnie coś trafiło... Marta uczyła nas od października ubiegłego roku zastępując taką jedną starą raszplę., Wszyscy byliśmy zachwyceni. ...
... Młode, ładna, zaraz po studiach, a więc nie zdążyła jeszcze przesiąknąć nauczycielską rutyną, wesoła, potrafiąca sprzedać swoją wiedzę w przystępny sposób. To wszystko stało po stronie plusów. One step to falling in love - można powiedzieć. Wszyscy to mieliśmy. Może z jednym wyjątkiem – z wyjątkiem Arka, ale on ogólnie był jakiś dziwny. Zakochaliśmy się w niej wszyscy. Marzyliśmy o niej, dużo o niej rozmawialiśmy, puszczaliśmy wodze fantazji, ale języka angielskiego uczyliśmy się z przyjemnością. Dziś miałem okazję zobaczyć swoją "panią psorkę" w nieoficjalnej sytuacji. Nie na lekcji, ale na plaży w kusym bikini, w którym prezentowała się świetnie. Krwistoczerwony kostium był idealnie dopasowany do jej ciała. Leżał, jak ulał. Doskonale harmonizował z jej opalenizną. Wow - aż jęknąłem w środku z wielkiego wrażenia. Do tego doszło totalne zaskoczenie. W najpiękniejszych snach nie mogłem wyobrazić sobie piękniejszego obrazu. - Gyd myrning miss Myrta - odezwałem się parodiując oficera Crabtree z mojej ulubionej angielskiej komedii. To zaskoczenie w oczach mojej nauczycielki było bezcenne. Zaraz jednak na jej twarzy pojawił się szczery i wesoły uśmiech. - Dzień dobry - odpowiedziała czysto po polsku - Cześć Dariusz. Co za spotkanie? Bardzo nieoczekiwane i miłe. - Bardzo się cieszę. Leżeliśmy obok siebie zażywając kąpieli słonecznej. Spod przymkniętych powiek uważnie lustrowałem wszystkie "za i przeciw" mojej nauczycielki. Muszę przyznać, że tych "przeciw" ...